Joanna do niedawna zarzekała się, że poprawki chirurgiczne są nie dla niej.
– Może kobiety sześćdziesięcioletnie mają więcej do powiedzenia, może coś im zwisa lub przeszkadza. Pracuję, mam dzieci, jeżdżę, podróżuję, wiec nie mogłabym chodzić z siniakami i bandażami – mówiła.
A jednak przyszedł moment, w którym aktorka pozbyła się charakterystycznych pieprzyków, które zdobiły jej twarz. Największe znamię było tuż obok ust, mniejsze na czole, a trzecia najciemniejsza plamka znajdowała się na dekolcie gwiazdy. Teraz wszystkie zniknęły. Niewykluczone, że Moro zdecydowała się na zabieg nie tylko z powodów estetycznych, lecz także zdrowotnych – niektóre pieprzyki mogą bowiem zagrażać zdrowiu.