Do wydarzeń, które wstrząsnęły Polską, doszło w połowie kwietnia w Sopocie. To właśnie tam były partner Ani Przybylskiej (†36 l.) miał uprawiać seks z Sylwią S. Zdaniem kobiety doszło do brutalnego gwałtu. Bieniuk nie usłyszał jednak takiego zarzutu, co więcej, okazuje się, że zeznania S. nie pokrywają się z ustaleniami prokuratury. To jednak nie koniec rewelacji. Modelka miała zeznać, że po kilku odbytych stosunkach Bieniuk odwiózł ją taksówką do domu. Tam odwiedził ją przyjaciel, który ją namówił, by pojechała do lekarza, a potem na policję. Nie było to jednak zwykłe spotkanie, bo jak wynika z informacji, do których dotarliśmy, między modelką, która została rzekomo zgwałcona, a jej znajomym miało dojść do zbliżenia. Sprawa wciąż jest w toku. Jeśli okaże się, że Sylwia S. mówiła nieprawdę, Bieniuk będzie mógł domagać się od niej odszkodowania.
Modelka Bieniuka DZIEŃ PO GWAŁCIE poszła na randkę [NOWE FAKTY]
2019-06-28
5:17
W sopockiej seksaferze na jaw wychodzą fakty, które rzucają nowe światło (a raczej cień) na sprawę. Jak udało nam się ustalić, dzień po rzekomym gwałcie Sylwia S. (28 l.) spotkała się na randce ze swoim przyjacielem. Potwierdza to podejrzenie, że Jarosław Bieniuk (40 l.) został w aferę wrobiony.