Nad nowymi utworami wokalistka pracowała podczas trzymiesięcznych wakacji na Karaibach. Efekty jej pracy nie spotkały się z pozytywną reakcją.
"Amy przekazała ludziom z wytwórni mnóstwo nowej muzyki, ale nic z tego nie trafi na nowy album. Wydawcom nie spodobała się zmiana klimatu w muzyce Amy z klasycznego soulu na brzmienia reggae. Teksty na płycie są bardzo mocne, ciemne, osobiste. Oczekiwano od niej czegoś innego" - czytamy w "The Sun" wypowiedź anonimowego informatora z otoczenia Winehouse.
Rzecznik prasowy wytwórni Island zaprzeczył tym informacjom, z miejsca ucinając plotki. Kto więc tutaj kłamie?