Rolnik szuka żony 3 okazał się hitem jesiennej ramówki TVP. Program oglądało średnio 4,64 mln osób, czyli więcej niż drugą edycję. Nie oznacza to jednak, że fani show są zadowoleni. Po zakończeniu 3. edycji pojawiło się wiele krytycznych komentarzy. Internauci zarzucali uczestnikom show oszustwo. Ich zdaniem rolnicy zgłaszali się do programu nie w poszukiwaniu prawdziwej miłości, a w celu przebierania w ofertach. Wśród komentarzy powtarzała się propozycja zmiany zasad.
Rolnik szuka żony 4 - będą nowe zasady?
Stacja już teraz ogłosiła nabór do nowej edycji programu. Na początek do show muszą zgłosić się rolnicy, którzy są gotowi pochwalić się swoim gospodarstwem przed kamerami, a następnie zaprosić na nie trzy wybrane spośród tysięcy kandydatki. Zadanie nie jest łatwe. Rolnicy otrzymują naprawdę dużo listów. Ostatnia edycja pokazała, że mają problem z ostateczną decyzją. Wymownie opisują to słowa Marka z Rolnik szuka żony 3, który powiedział do swoich kandydatek "Tu jest was trzy, a tam są tysiące". Również Szymon z 3. edycji pochwalił się, że otwiera nowy casting w oparciu o odrzucone wcześniej listy. W tej sytuacji internauci proponują, aby w 4. sezonie zmienić zasady. Ich zdaniem rolnicy nie powinni zachowywać listów, ani adresów osób, które się do nich odezwały.
- Listy powinny być adresowane do telewizji i być jej własnością. Rolnikom dawać do przeczytania bez nazwisk i adresów, ale tak żeby nie skserowali, skanowali itp. Po przeczytaniu zabierać. Skończy się kombinowanie na boku i "kartonik listów... Mój ssskarb..." - twierdzi jeden z internautów.
ZOBACZ: Zbigniew z Rolnik szuka żony 3 zasłonił się wiarą, by zerwać z Irenką?