Medialny konflikt Edyty Górniak i Barta Pniewskiego. Spór się zaostrza!
Od kilku tygodni coraz głośniej jest o konflikcie Edyty Górniak z niedoszłym teściem jej syna - Bartem Pniewskim. Allan i Nicol jeszcze niedawno brylowali razem na salonach. Młodzi zaczęli spotykać się w 2023 roku. Połączyła ich miłość do muzyki. Oboje intensywnie pracują nad rozwojem swoich karier. Pomagał im w tym ojciec dziewczyny.
Zakochani pracowali nawet nad wspólnym materiałem. Efektów ich pracy raczej się nie doczekamy. Allan i Nicol rozstali się. Byli partnerzy nie mówili o tym publicznie. Zrobił to za nich Bart Pniewski, który potwierdził internetowe plotki w rozmowie z Pudelkiem. I na tym cała sytuacja mogłaby się zakończyć. Jednak to był dopiero początek medialnego konfliktu.
Kilka tygodni temu mężczyzna opublikował na Instagramie nagrania z monitoringu, na których było widać, jak Edyta Górniak z synem wynoszą sprzęt ze studia, podpisując je "przed wizytą diwy", "w trakcie" czy "po wizycie mamy diwy, troszczącej się o dobro dzieci". Od tamtej pory niedoszli swaci przerzucają się oskarżeniami. Wiele wskazuje na to, że ten spór szybko się nie zakończy.
Przeczytaj również: Afera Górniak z Pniewskim trwa! On: "trzeba było ulec", Górniak zagroziła pozwem
Kim jest Bart Pniewski? Od zera do influencera
Wydaje się, że jak na razie Bart Pniewski tylko zyskał na słownych przepychankach z diwą. Do tej pory znany był głównie w sieci, gdzie działa jako "Highbart". Tak naprawdę nazywa się Bartosz Pniewski i zasłynął jako miłośnik mody oraz kolekcjoner bardzo drogich butów. Z czasem stał się regularnym bywalcem modowych imprez na całym świecie.
W 2019 roku otworzył w Warszawie Highkiosk, w którym można zaopatrzyć się w ekskluzywne obuwie oraz dodatki. Zdecydowanie jest to butik dla ludzi z grubym portfelem. Pniewski chętnie chwali się luksusowym życiem na Instagramie, gdzie obserwuje go ponad 100 tysięcy osób. Na publikowanych zdjęciach często pozuje u boku światowych sław, m.in. z Kim Kardashian i Naomi Campbell.
Highbart jest nie tylko influencerem, ale również stylistą, biznesmenem i producentem muzycznym. Muzyką pasjonował się od dziecka. Ogromny wpływ miała na niego kultura Berlinu, gdzie się wychował.
Wyjechałem do Berlina, by spełniać swoją pasję. To zawsze była stolica kulturowa, mieszanka i otwartość. Od dziecka kochałem muzykę. Pamiętam lata 90. gdy na rynku było wielu fajnych i stylowych raperów. Inspirowało mnie, jak się ubierali, jaką robili muzykę. W tym dorastałem - mówił w rozmowie z "Faktem".
Pniewski został ojcem w bardzo młodym wieku. Miał zaledwie 20 lat, gdy na świat przyszła jego córka - Nicol. Później pojawił się syn. Wtedy porzucił swoje marzenia i zaczął pracować na utrzymanie rodziny. Po kilku latach otworzył sklep, a z czasem los się do niego uśmiechnął. Jeden z niemieckich raperów poprosił go o zorganizowanie pewnej pary butów.
Udało się i potem poprosił, bym ubrał go do teledysku, a potem do sesji zdjęciowej. Przekazał kontakt dalej i zaczęli się odzywać inni muzycy. Tak się zaczęło - wspominał influencer.
Zaczął pracować z artystami i celebrytami z całego świata. Najpierw był zapraszany np. do ich teledysków, później zaczął pracować jako ich stylista. Obecnie nie musi się już martwić o byt swojej rodziny. Dwa lata temu nie szczędził grosza, by spełnić muzyczne marzenie ukochanej córki. Jak sam wyznał, nie lubi być nazywany milionerem, bo dzisiaj, przez ceny mieszkań w Polsce, może być nim niemal każdy. Woli być określany jako stylista i projektant.
Zobacz również: Szok! Wydało się, dlaczego dziewczyna rzuciła syna Górniak. Padły mocne słowa
