Bogumiła Wander zmarła w wieku 80 lat. Jej mąż, Krzysztof Baranowski, robił, co tylko mógł, by uśmierzyć jej ból - na tyle, na ile było to możliwe. Przez ostatnie cztery lata, kiedy choroba kobiety się wzmogła, a Alzheimer uniemożliwiał samodzielne funkcjonowanie, opiekował się nią i odwiedzał w szpitalu. Stale informował też media o stanie zdrowia ukochanej żony, ponieważ dziennikarze byli zainteresowani tym, jak czuje się legendarna prezenterka telewizyjna. Niestety, we wtorek, 30 lipca 2024 roku, przekazano smutne informacje o jej śmierci. Baranowski, mimo swojego oddania żonie, musiał w przeszłości mierzyć się także z przykrymi komentarzami. Obrzydliwe wpisy zamieszczali internauci, którzy nie potrafili zrozumieć, że nie chciał zrezygnować z własnego życia. Zresztą Bogumiła Wander zapewne sama by tego nie chciała. Krytyka dotyczyła pozostawienia żony w ośrodku ze specjalistyczną, całodobową opieką. Zdaniem niektórych, było to "zaniedbywanie" ukochanej. Szczęśliwie znalazło się wiele osób broniących Baranowskiego, którzy zwracali uwagę na absurdalność tych zarzutów. - Nie zrozumie tego nikt, komu nie przyszło opiekować się tak schorowaną osobą - wskazywano. Sam Baranowski też postanowił odpowiedzieć.
Obrzydliwe zarzuty wobec męża Bogumiły Wander. Baranowski odpowiada. "Urobiłem się po łokcie"
Krzywdzące słowa wobec Krzysztofa Baranowskiego, w temacie Bogumiły Wander, dotarły również do niego. Wtedy mężczyzna postanowił odpowiedzieć hejterom. W mocnych słowach podkreślił, dlaczego zapadła taka decyzja, a nie inna. To było bardzo ważne oświadczenie z jego strony.
- Pojawiają się w stosunku do mnie zarzuty, że zostawiam ją w domu opieki, a sam urywam się z naszego życia i uciekam daleko. To, że ludziom przychodzą do głowy takie myśli, są poza moimi możliwościami, żeby przekonać ich, jak bardzo się mylą i jak inaczej wygląda rzeczywistość. (...) Ja już urobiłem się po łokcie. Nie było pielęgniarki, która sprostałaby potrzebom mojej żony i nie była to kwestia funduszy - powiedział Krzysztof Baranowski we "Wprost".
Wiele osób go wówczas poparło. Bogumiła Wander była dla mężczyzny niezwykle ważna, co widać w każdym jego geście wobec niej. Jeszcze nie tak dawno temu, w czerwcu 2024 roku, odwiedzał ją z okazji własnych, 86. urodzin. Niestety, była to ostatnia uroczystość, którą przyszło im spędzić razem. Rodzinie Bogumiły Wander oraz wszystkim najbliższym składamy wyrazy współczucia i kondolencje.