Behemoth, czyli grupa byłego chłopaka Dody Adama Darskiego, znanego bardziej jako Nergal, lubi wzbudzać kontrowersje. Muzyk słynie z tego, że podarł na scenie Biblię, a najnowszą trasę koncertową "Rzeczpospolita niewierna", promuje wizerunek szatańskiego orła, przypominającego godło narodowe. Mimo wolności słowa w Polsce, niektórzy chcieli zakazać występu zespołowi w Poznaniu.
Wojewoda Zbigniew Hoffman należał do grona, które uważa, że zespół Nergala nie powinien grać w stolicy Wielkopolski. - Z przykrością odbieram informacje dotyczące organizacji w Poznaniu wydarzenia, którego promocja opiera się na znieważeniu polskiego godła. W świetle prawa jest to przestępstwo, dlatego pragnę zwrócić uwagę na granicę przebiegającą pomiędzy sztuką a prawem - komentował.
Koncert jednak się odbył, choć jak wspomniał Nergal, nie be pewnych problemów. Dziękował prezydentowi Poznania, ale mówił też o grupie ludzi, która starała się nie dopuścić do wydarzenia kulturalnego. - Dzisiaj od rana różne służby - od straży pożarnej przez policję, po jakąś brygadę antynarkotykową były wysłane do tego obiektu, aby tę imprezę zamknąć. Nie wiem jakie władze za tym stoją, nie wiem kto to jest, tylko się domyślam - mówił muzyk ze sceny. - Powiem krótko, wojewody nie pozdrawiajcie - krzyczał Darski. Reakcja fanów była natychmiastowa. - Je*ać PiS! - zaczął krzyczeć tłum zgromadzony w sali koncertowej.
Zakazano jednak zespołowi używać efektów pirotechnicznych, co Nergal również skomentował ze sceny. - Odebrałem to bardzo symbolicznie. Dzisiaj zabraliście nam ogień, ale jest jeden płomień, który nazywa się wolność, który jest tutaj i którego nikt, ku*wa nie może nam zabrać - krzyczał lider Behemotha. A tak Krucjata Różańcowa postanowiła walczyć z koncertem metalowego zespołu.
Jak widać modły nie zostały wysłuchane. Co sądzicie o tej sprawie?
Zobacz: Najpierw Nergal podarł Biblię, teraz sprofanował godło Polski?