Punktem zapalnym byłą interwencja służb porządkowych w momencie, w którym Żabson zszedł ze sceny, by przedostać się do widzów. Organizatorzy Mazury Hip-Hop Festiwalu w Giżycku wydali oficjalne oświadczenie, w którym krytykują zachowanie ochroniarzy. – 19 lipca 2019 roku doszło do bezpodstawnej agresji na artystę Żabsona ze strony ochrony. Przy próbie wejścia artysty w publiczność, co jest zwyczajem podczas koncertów hip-hopowych, ochroniarze zrzucili rapera z płotków i poturbowali go przy próbie obrony – napisali twórcy festiwalu.
Oświadczenie w sprawie wydał także sam Żabson, czyli raper Mateusz Zawistowski (25 l.). – Wkładam w koncerty dla Was całe serducho. Każdy kto był, ten wie i nie muszę nic tłumaczyć, a tylko na Waszej opinii mi zależy, moi kochani słuchacze. W repertuarze mam wiele zabaw z tłumem – skakałem na ludzi ponad 150 razy i mimo, że wprowadziłem do polskiej rap gry kilka patentów, to nigdy nie stanowiły dla nikogo żadnego zagrożenia. Chcę w ten sposób budować poczucie wspólnoty z moimi fanami, z którymi łączy mnie ta sama miłość do muzyki. Tym bardziej boli mnie wczorajsza sytuacja, w której próbując po raz kolejny dać z siebie 200%, zostałem potraktowany tak, jak to widać na filmikach. Przykro mi, że w naszym kraju dalej zdarzają się takie rzeczy i ludzie, którzy reagują przemocą na coś, czego nie rozumieją, potrafią mieć tak duży wpływ na nasze życie. Mam nadzieję, że każdy wybaczy nam wcześniejsze zejście ze sceny w Giżycku, ale w tamtym momencie uznałem to za najbardziej dyplomatyczne rozwiązanie. Szczerze mówiąc jestem z siebie dumny, że nie zrobiłem żadnej głupoty, której dzisiaj bym żałował, tak jak sprawcy zajścia powinni żałować swojej – napisał na Instastory Żabson.
W mediach pojawiły się także filmiki z zajścia.