Były ochroniarz królowej Elżbiety w rozmowie z "The Times of London" wspomina, że bardzo niebezpieczną sytuację. O dziwo stworzyła ją sama królowa! Podobno władczyni miewa problemy ze snem. Podczas jednej ze swoich bezsennych nocy założyła płaszcz przeciwdeszczowy i o trzeciej nad ranem wyszła do ogrodu! Ochroniarz był przekonany, że to włamywacz lub potencjalny zamachowiec! Zareagował z całą stanowczością i wycelował broń w królową.
- Kto to? - krzyknąłem. I potem zorientowałem się, że to królowa. - Jasna cholera, Wasza Wysokość, prawie panią zastrzeliłem! - wspomina ochroniarz. Po całym incydencie przyszła refleksja, że zostanie zwolniony za niewłaściwe odzywki do władczyni i celowanie w nią bronią. Jednak Elżbieta podeszła do wszystkiego z dystansem i humorem. - W porządku, Następnym razem zadzwonię do ciebie wcześniej, żebyś nie musiał mnie zastrzelić - rozwiała obawy ochroniarza.