Miłość Jerzego Antczaka i Jadwigi Barańskiej, trwająca niemal 70 lat, to dowód na to, że można spędzić razem całe życie. Oboje wielokrotnie podkreślali, że sekretem ich związku jest wzajemny szacunek, zrozumienie i wsparcie. Zawsze dawali sobie przestrzeń do samorozwoju, jednocześnie doceniając wspólne chwile.
Początki związku Jadwigi Barańskiej i Jerzego Antczaka
Jerzy Antczak i Jadwiga Barańska poznali się w latach 50., gdy oboje stawiali pierwsze kroki w filmowym świecie. Utalentowany reżyser od samego początku dostrzegał w Jadwidze Barańskiej coś wyjątkowego. Zauroczenie szybko przerodziło się w głębsze uczucie, które miało przetrwać długie lata wspólnych projektów, podróży i wyzwań zawodowych. Ich związek rozwijał się na gruncie twórczym – zarówno Antczak, jak i Barańska odznaczali się niezwykłą pasją do pracy artystycznej, co szybko zbliżyło ich do siebie. Pierwsze wspólne projekty ukazały nie tylko ich zawodowe zgranie, ale także wyjątkową harmonię, która przeniosła się do życia prywatnego.
"Noce i dnie" - przełom w karierze i związku Antczaka i Barańskiej
Rok 1975 stał się dla nich przełomowy. Antczak podjął się wyreżyserowania ekranizacji powieści Marii Dąbrowskiej "Noce i dnie", a rolę Barbary Niechcic powierzył Jadwidze Barańskiej. Ta decyzja miała nie tylko ogromny wpływ na rozwój ich kariery, ale także na ich związek. Praca nad filmem była dla obojga wyjątkowym wyzwaniem – emocjonalnym, fizycznym i zawodowym.
Rola Barbary Niechcic wymagała od Barańskiej ogromnego zaangażowania, ale to właśnie Antczak wiedział, jak wydobyć z niej cały potencjał aktorski. Zaufanie, jakim się darzyli, było kluczowe dla sukcesu filmu, który zdobył szerokie uznanie zarówno w Polsce, jak i za granicą. "Noce i dnie" stały się nie tylko jednym z najwybitniejszych dzieł polskiej kinematografii, ale również dowodem ich wzajemnego zrozumienia i współpracy.
Emigracja i życie w USA
Pod koniec lat 70. Antczak i Barańska zdecydowali się na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Była to trudna decyzja, która oznaczała rozłąkę z ojczyzną, rodziną i przyjaciółmi. Emigracja nie przerwała jednak ich wspólnej pracy ani nie osłabiła ich miłości. Wręcz przeciwnie – razem zmagali się z wyzwaniami życia za granicą, odkrywając nowe ścieżki artystyczne. W Stanach Zjednoczonych Jerzy Antczak wykładał reżyserię filmową, a Jadwiga Barańska kontynuowała działalność artystyczną, angażując się w nowe projekty. Wspierali się nawzajem w każdej sytuacji.
Ostatnie dzieła Antczaka i Barańskiej
W 2002 roku powrócili do wspólnego projektu – filmu "Chopin. Pragnienie miłości", w którym Barańska nie tylko zagrała, ale także współpracowała przy scenariuszu. Po raz kolejny pokazali, że są parą twórców, którzy potrafią wspólnie pracować i tworzyć dzieła o głębokim znaczeniu artystycznym i emocjonalnym. W 2024 roku Antczak ukończył swoje kolejne dzieło. W wolnych chwilach od kilku lat pracował nad powieścią o Chopinie, którego postać zawsze go fascynowała. Niemal 600-stronicowa powieść o staraniach siostry kompozytora Ludwiki o ściągnięcie serca Chopina do Polski p.t. "Serce Chopina, czyli węzeł gordyjski" uzyskała bardzo przychylne recenzje. Reżyser marzy jednak o tym, by została zekranizowana.
W jednym ze swoich wpisów reżyser przyznał, że zdaje sobie sprawę, że to już nie jego rola, by stanąć za kamerą tej produkcji, ale marzy o tym, by przed jego śmiercią ktoś pochylił się nad jego dziełem.
Nie boję się tej chwili, ale chciałbym odjechać wtedy, kiedy ktoś, jakaś instytucja czy bogaty sponsor, pochylą się nad książką i zamienią ją w film. (...) Boże wielki, o nic już cię nie proszę, poza zdrowiem Jadzi i... filmem pt."Serce Chopina"
Zobacz też: Wieści od Jerzego Antczaka przyszły w środku nocy. "O nic już nie proszę, poza zdrowiem Jadzi i... filmem"
Ostatnie lata wspólnego życia naznaczyła choroba
W ostatnich latach artyści borykali się z problemami zdrowotnymi. Jerzy Antczak opiekował się ukochaną żoną, jak tylko mógł najlepiej. Aktorka bardzo cierpiała z powodu pękniętego biodra, które ni mogło być zoperowane. Dodatkowo choroba rogówki odbierała jej wzrok. Zapewniał najlepszych lekarzy, pilnował lekarstw, dawał żonie wsparcie w trudnych chwilach. Nie zapominał przy tym, by regularnie informować wiernych fanów, o tym co się u nich dzieje. W końcu i jego organizm odmówił posłuszeństwa i w lipcu tego roku reżyser trafił na OIOM. Lekarze przez 10 dni walczyli o jego życie. Po raz kolejny wygrał z chorobą. Jednak Jadwiga była coraz słabsza. Zmęczona dolegliwościami nie chciała przyjmować leków. Prosiła wręcz, by bliscy pozwolili jej już odejść. Zmarła w kilka dni po swoich 89. urodzinach, 25 października 2024 roku.