- O której pani dziś wstała?
- O czwartej. Nie mogłam spać, ale nie dlatego, że się denerwowałam, prowadzeniem "Kawy czy herbaty". Po prostu nie mogłam spać. Zazwyczaj nie mam problemów ze snem. Dziś o świcie udało mi się pojechać, zatankować samochód, potem wrócić do domu po książki i gazety potrzebne do programu. O 4.50 byłam w redakcji. Latem jest fajna pogoda, lepiej się wstaje, zimą bardzo bolą poranne pobudki.
- Dzień zaczyna pani od kawy czy herbaty?
- Od musującego magnezu, ale nie wiem, czy rzeczywiście mnie pobudza, czy po prostu sama sobie wmówiłam jego działanie. Gdy przychodzę do pracy wypijam kawę, a nawet dwie. W studiu piję wodę. Lampy w studiu dają dużo ciepła, "wysuszają mnie" i po programie chce mi się pić.
- Zadomowiła się już pani w Jedynce?
- Charakteryzacja przed programem to bardzo intymna chwila. Można jeszcze na trochę stracić świadomość, uciąć krótką drzemkę... Ostatnio zamknęłam oczy i zdałam sobie sprawę, że we wrześniu miną dwa lata odkąd jestem w Jedynce. Chciałoby się ten czas podsumować. Kiedy to wszystko się stało?
- Czuje się pani gwiazdą?
- Nie jestem i nie czuję się gwiazdą. Jestem Odetą Moro-Figurską, która pracuje w TVP i jest twarzą Jedynki. Bycie gwiazdą to duża rzecz. Nicole Kidman czy Maryla Rodowicz - one są gwiazdami. Na taki status trzeba sobie ciężko zapracować, a nie tylko bywać tam, gdzie ktoś robi zdjęcia. Zresztą ja po prostu lubię swoją pracę.
- Czuje się pani bardziej dziennikarką czy prezenterką?
- Robię jedno i drugie. Poranki to robota dziennikarska, muszę czytać i uzupełniać wiedzę, bo nawet gdy wydaje mi się, że wszystko wiem, to nic nie wiem. Popołudniowe dyżury, czyli jak ja to mówię -"pani z okienka", to coś, czego nie ma już w innych stacjach, a kojarzy mi się z Bogumiłą Wander czy Janem Suzinem. Gdy byłam dzieckiem, to oni mówili mi dobranoc. Teraz ja to mówię dzieciom. To bardzo duża odpowiedzialność.
- Ma pani wakacyjne plany?
- Przez kilka lat jeździliśmy nad polskie morze, ale w tym roku nie mamy już przyczepy, która służyła nam za wakacyjny dom. Razem z Michałem (Figurskim - mężem dziennikarki przyp.) wyjeżdżamy na motocyklowy objazd Francji. W tym czasie nasza córka jedzie na obóz. Potem chcemy się wybrać na kilka dni do Giżycka i popływać łódką. Rodzinne wakacje robimy sobie w sierpniu, ale jeszcze nie wiem, gdzie pojedziemy.