Odeta Moro musiała sobie poradzić z wychowywaniem córki mimo poważnych kłopotów ze zdrowiem. Było to jeszcze długo przed rozwodem z Michałem Figurskim. - Przechodziłam naprawdę trudne momenty, groziło mi czterokończynowe porażenie. Ucisk na rdzeń kręgowy sprawił, że bolało mnie całe ciało. Rok nie chodziłam do pracy - przypomniała Moro dramatyczne chwile sprzed 13 laty. - Miałam córeczkę, której musiałam zmieniać pieluchy, potrzebowała mnie. Idąc na operację, płakałam i zastanawiałam się, czy po wybudzeniu będę miała jeszcze siłę, by zrobić jej ulubione kitki na włosach. ale to mnie wzmocniło psychicznie. Potem przezwyciężyłam inny kryzys, który zafundował mi los. W życiu prywatnym i zawodowym - wyznała prezenterka w magazynie "Uroda życia".
Odeta Moro ciągle ma chory kręgosłup, jednak nie boi się kolejnych wyzwań, które na nią czekają. W pewnym czasie żartowano nawet, że dziennikarka zmieniła płeć. - Nie ukrywam, że gdy trzeba samem opłacić wszystkie rachunki, to się okazuje, że trzeba mieć twardą d… Musiałam być kobietą i facetem w jednym. Przez moment krążyły nawet takie żarty w moim towarzystwie, że Odeta trafiła do doktora Sankowskiego, chirurga plastycznego, i on jej przyszył mosznę - powiedziała prezenterka. Co ciekawe, byłej żonie Michała Figurskiego taki dowcip pochlebiał.