Marieta Żukowska ma delikatną, jakby prześwietloną światłem, pastelową urodę. Szerszej widowni zaprezentowała się w roli Marzeny Sadowskiej z serialu "M jak miłość". Jej bohaterka, uwikłana w toksyczny związek, odrzuca uczucia Kuby (Przemysław Cypryański). Gdy ten ułoży sobie życie z Olgą (Karolina Nowakowska), dziewczyna stara się odzyskać jego zainteresowanie. Marzena w wykonaniu Żukowskiej jest nie tylko niewinną ofiarą, aktorka przydała jej też nieco jadu. Jej Sadowska ma w sobie coś z kobiety-modliszki. Nie wszyscy z tych, którzy oglądają aktorkę w serialu (także w "Pierwszej miłości") wiedzą, że mimo niewielu lat w zawodzie (ukończyła PWSFTViF w 2006 r.), odniosła spore sukcesy na scenie - gra w Teatrze im. S. Jaracza w Łodzi - została wyróżniona 11 nagrodami teatralnymi, w tym nagrodą im. Andrzeja Nardellego za najlepszy debiut teatralny.
W piątek do kin wchodzi film w reżyserii Łukasza Barczyka "Nieruchomy poruszyciel", w którym Marieta Żukowska gra swoją pierwszą główną rolę, Teresę. - Kobietę starszą i dojrzalszą od siebie o kilka lat - mówi reżyser.
Bohaterka Żukowskiej jest w dziwnym związku z mężczyzną (Jan Frycz), który jest jej szefem.
- Bałam się tej postaci, ale znalazłam w sobie dość odwagi, żeby w nią wejść. Myślę, że Teresa w pewnym stopniu pozostała we mnie do dziś... - opowiada aktorka.
Ci, którzy już widzieli jej rolę, mówią, że zagrała wspaniale. - Myślę, że to prawdziwy przełom w moim życiu - zwierzała się prasie.
Od niedawna Żukowska mieszka w Warszawie. - Odkąd się tu przeniosłam, czuję się rewelacyjnie - wyznawała w jednym z wywiadów.
Jej rodzinne korzenie sięgają Żywca, gdzie się urodziła. Mówi, że chociaż nie pochodzi z typowo góralskiej rodziny - jej rodzice to "krzoki", (przyjezdni - przyp. red.) - ma góralskie cechy: jest odważna i uparta. Miała zostać skrzypaczką, ale - jak mówi - zawsze chciała być aktorką. Zamieniła więc skrzypce na scenę i widać, wiedziała co robi.