Odwiedziliśmy dom Violetty Villas. To prawdziwa ruina! Wiemy także, co z filmem [WIDEO]

2022-11-26 4:57

Violetta Villas (†73 l.) przez lata była ulubienicą publiczności. Wydawać by się mogło, że pamięć o takiej artystce jak ona wciąż będzie żywa. Przed zbliżającą się 11. rocznicą jej śmierci okazuje się, że z czczeniem jej pamięci jest bardzo źle. Od lat nic się nie dzieje, a w przyszłości, z powodu braku pieniędzy, ludzie mogą o niej zapomnieć...

Violetta Villas od najmłodszych lat była związana z Lewinem Kłodzkim (woj. dolnośląskie). Tam również spędziła ostatnie lata swojego życia. Krzysztof Gospodarek (66 l.) w rozmowie z nami wiele razy podkreślał, że zależy mu na tym, żeby w domu, w którym mieszkała, powstało muzeum jego matki. Kiedy kilka dni temu odwiedziliśmy posesję, byliśmy w szoku. Jest to bowiem ruina. – Pomysł stworzenia muzeum w tym domu nie wygasł. Czasy mamy jednak ciężkie, panuje drożyzna, a dom jest w fatalnym stanie. Stoi zamknięty, zaprzyjaźniony z nami sąsiad pilnuje, żeby nikt podejrzany się tam nie kręcił, bo wiele rzeczy już zginęło. Nie mamy teraz środków na remont, to nie jest w zasięgu naszych możliwości – mówi nam Małgorzata Gospodarek, synowa Villas.

Co dalej z filmem o Villas?

Między innymi przez brak pieniędzy w miejscu stanął również film o Villas. Kiedy udało się wreszcie wybrać aktorkę, która ją zagra, produkcja stanęła. – Podana kilka tygodni temu informacja o rozpoczęciu prac nie została potwierdzona przez producenta, dlatego była błędna. Nie weszliśmy jeszcze na plan, projekt jest obecnie na etapie powstawania – wyjaśnia nam Izabela Rejman z Lava Films.

– Trwają prace. Producenci wnoszą swoje poprawki do scenariusza, bo nie jest jeszcze dopracowany. Kiedy zostanie zaakceptowany, zgłosimy się do PISF, zobaczymy, czy uda się otrzymać dotację. Trzeba pamiętać, że wyprodukowanie filmu to ogromne koszty. Producenci mają niełatwe zadanie – wyjaśnia nam pani Małgorzata. I taki stan w zasadzie trwa już od... siedmiu lat.

Rodzina Villas skonfliktowana z władzami Lewina Kłodzkiego

W ostatnich tygodniach rodzina piosenkarki popadła w konflikt z władzami gminy Lewin Kłodzki. Poszło o Izbę Pamięci, która tam powstała. Jak twierdzi pani Gospodarek, bez porozumienia z jej mężem. Sprawa trafiła do sądu. – Mąż poczuł się dotknięty, kiedy dowiedział się, że powstało takie miejsce. Jest jakaś grupa fanów, która dostarcza tam przedmioty, które rzekomo miały należeć do Violetty. To izba falsyfikatów... Gmina zakupiła od szwagra Violetty jej prywatne zdjęcia, które są tam wystawione. Mąż tego nie popiera, bo naruszono jego dobra osobiste. Nie jest przeciwny temu miejscu, chce tylko, żeby to było z nim uzgadniane. Sąd rozstrzygnie, kto ma rację – słyszymy. 

Gospodarek nie jest także zadowolony z poziomu Festiwalu Piosenki Violetty, którego pierwsza odsłona odbyła się w ramach jubileuszowych Dni Lewina Kłodzkiego. – Nie jest tajemnicą, że mąż miał trudne relacje z matką, ale – co trzeba podkreślić – byli ze sobą bardzo blisko. Ona nie życzyła sobie, żeby Lewin promował się jej nazwiskiem – dodaje pani Małgorzata.

Wątpliwe, aby przyszły rok był przełomowy. Czy to oznacza, że pamięć o Villas wkrótce zaginie?

Tak wygląda dom Violetty Villas. Czy ludzie zapomną o słynnej artystce?
Sonda
Jak dobrze znasz twórczość Violetty Villas?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki