Jamie Spears złożył w sądzie wniosek o odszkodowanie za straty, jakie poniósł przez ostatni rok, kiedy to zajmując się córką zaniedbał swoje własne sprawy. Zwłaszcza za utracone korzyści spowodowane rezygnacją z dotychczasowej posady. I sąd takie odszkodowanie przyznał, nakazując Britney zapłacić własnemu ojcu... 10 tysięcy dolarów.
Dla piosenkarki to śmieszna suma, jednak cała sprawa jest żenująca. Przecież wszyscy myśleli, że troskliwy tata zajął się córką po jej załamaniu nerwowym z czystej bezinteresownej miłości.
Jeśli Jamie Spears uważa, że ten skandal to świetna metoda na to, aby o jego córce znów było głośno, powinien uważać. Britney znów łatow może się załamać. Niestety, nie może liczyć na lojalność rodziców.