Jak się można było spodziewać, John Ritchie (78 l.) stanął po stronie syna. W wywiadzie dla magazynu "Now" wyznał, że to, co Madonna wyprawia, jest wyjątkowo wredne.
- Ona się stała wstrętna. Jak można publicznie na scenie śpiewać o swoim problemach w małżeństwie? - zastanawia się John.
Sprawa dotyczy występu Madonny w Bostonie w dniu ogłoszenia rozwodu (15.10 br.). Piosenkarka bardzo emocjonalnie wykonała piosenkę "Miles away", która jest o rozpadającym się małżeństwie jej i Guya. Nie zostało to dobrze odebrane nie tylko przez media, ale też przez rodziny małżonków.