Michael Lohan nazwał Samanthę "narkotykiem". Dodał, że to wyjątkowo ponura i odrażająca osoba. Lindsay nie pozostała dłużna, nazywając go "tchórzem". Teraz jednak Michael przeprasza za te słowa, oczywiście na łamach prasy (dziennik"New York").
- Jestem chrześcijaninem i nie powinieniem oceniać kogokolwiek. W przeszłości uważałem, że aby dotrzeć do Lindsay, muszę z nią rozmawiać za pomocą mediów. Teraz wiem, że to był błąd - przyznał Michael Lohan.
Ojciec i córka już się ponoć pogodzili i nie zamierzają więcej prać brudów publicznie. Ciekawe, ile wytrzymają.