Już w najbliższym odcinku programu "The Voice Senior" na scenie pojawi się pan Zbigniew Zakościelny. Senior zaśpiewa piosenkę Josha Turnera "Your Man".
- Muzyka, kiedy byłem młodym, nastoletnim chłopcem, nie była wiodącą domeną w moim życiu. Przykładałem wagę do wykształcenia bardziej praktycznego. Udało mi się skończyć Politechnikę Warszawską, wydział elektroniki. W momencie, kiedy pojawiło się dziecko, musiałem wziąć odpowiedzialność za rodzinę, zakasać rękawy i pójść do pracy - wyznał przed kamerami.
Pan Zbigniew zatrudnił się w urzędzie komunikacji w Stalowej Woli, ale pensja nie starczała na utrzymanie rodziny. Zdecydował się wyjechać do Stanów w poszukiwaniu lepiej płatnego źródła dochodu.
- W tym czasie była moda na wyjazdy i zarabianie za granicą, ponieważ w kraju nie było takich możliwości zarobkowych, żeby utrzymać rodzinę. W kwietniu 1987 r. uzyskałem wizę i wyjechałem do Stanów Zjednoczonych - wspomina ojciec Macieja.
Na emigracji podejmował się najróżniejszych prac fizycznych. Pracował m. in. na budowie, przy układaniu płytek, był cieślą czy malarzem. W końcu jednak zdecydował się wrócić do kraju. Muzyką zainteresował się dopiero wtedy, gdy po 30 latach rozpadło się jego małżeństwo.
- Moje małżeństwo rozpadło się po 30 latach wspólnego życia. Muzyka w tym czasie, kiedy zostałem sam, stała się balsamem mojej duszy i pozwoliła mi przetrwać najgorsze chwile. To, że zacząłem interesować się grą na gitarze, coś pisać, układać jakieś melodie, to pojawiło się z potrzeby serca. Tak powstały moje pierwsze piosenki. Piszę w nich o tym, czego mi brak — czyli o miłości, o byciu z kimś, dzieleniu życia z kimś, bo samotność jest okropna o czym wszyscy seniorzy wiedzą. Śpiew i gra na gitarze, daje mi ogromną satysfakcję. Pozwala się cieszyć życiem - wyznaje pan Zbigniew.
67-latkowi za kulisami talent-show towarzyszyło dwóch synów. Co ciekawe, zabrakło wśród nich trzeciego syna - Macieja Zakościelnego. Pan Zbigniew przyznał też, że udało mu się znaleźć partnerkę. To właśnie ona namówiła go do udziału w programie.
- Przyszedłem z inspiracji mojej aktualnej partnerki. Jak mnie usłyszała, powiedziała: chłopie, ty masz radiowy głos, więc idź, spróbuj - wyznaje pan Zbigniew.
Będziecie oglądać?