Grób Władysława Hańczy w "Niezapomnianych" pokazywany był niejednokrotnie. Nagrobek znanej pary aktorskiej jest lekko uszkodzony, jednak widać, że fani nie zapominają o słynnym Kargulu i jego żonie, znanej m.in. z "Seksmisji". Jedną z wielbicielek talentu aktora jest pani Jolanta Życzyńska, która na Stare Powązki przyjeżdża regularnie co jakiś czas aż z Gdańska. Ostatnio odwiedziła grób Władysława Hańczy w wakacje. Zostawiła wówczas wieniec z szarfą od Rodziny "Samych swoich", świeże kwiaty oraz światełka. Wymieniła także baterię w elektronicznym zniczu. Teraz poinformowała autora programu, że mogiła została okradziona! - Jestem tym wszystkim zbulwersowana i załamana - mówi nam krótko pani Jola.
Z kamerami "Niezapomniani. Cmentarne historie" pojechaliśmy na Stare Powązki, by zobaczyć, co zostało skradzione. Na nagrobku rzeczywiście brakuje wieńca z szarfą, kwiatów oraz zniczy. Nie wygląda to na, że zrobił to ktoś z rodziny zmarłych wiele lat temu aktorów. Wiadomo, że Władysław Hańcza miał tylko jednego syna, Władysława Hańczę juniora, który zmarł bezdzietnie w 1966 roku w wieku zaledwie 34 lat. Niedawno jego grób, który znajduje się na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie został uratowany przed likwidacją, dzięki wspólnej akcji fanów jego ojca.
Przypomnijmy, że na Starych Powązkach w Warszawie ciągle brakuje monitoringu. W Alei Zasłużonych od lat dochodzi do kradzieży z grobów znanych Polaków. Kilka lat temu skradziono litery z mogił aktorów: Tadeusza Fijewskiego, Stefana Jaracza, Tadeusza Białoszczyńskiego, pisarza Jana Parandowskiego, czy pilota Franciszka Żwirki i konstruktora Stanisława Wigury. Na najstarszej warszawskiej nekropolii okradany jest także grób piosenkarki Ireny Jarockiej.