Olaf Lubaszenko to znany polski aktor filmowy i teatralny, któremu popularność przyniosły role w produkcjach takich jak "Chłopaki nie płaczą", "E=mc²", "Zabić Sekala", "Trzy młyny" czy "Marcowe migdały". Ostatnio świętował on swój jubileusz kariery artystycznej. W rozmowie z dziennikarką "Co za tydzień" opowiedział o początkach w aktorstwie oraz skutkach rosnącej popularności. Gdy zaczynał swoją przygodę z filmem, nie podejrzewał, że kiedykolwiek przyjdzie mu grać w również w teatrze.
Olaf Lubaszenko świętuje jubileusz pracy na scenie
Kiedy zaczynałem, w ogóle się nie spodziewałem, że kiedykolwiek będę występował w teatrze. Wtedy podział na aktorów filmowych i teatralnych był bardziej wyraźny niż dzisiaj. To było coś oczywistego, że niektórzy przede wszystkim występują i realizują się na deskach teatrów, a inna — mniej liczna grupa — gra tylko w filmach. To się potem pozmieniało i chyba dobrze, że tak się stało. Z całym szacunkiem dla aktorstwa filmowego i telewizyjnego, wydaje mi się, że codzienna ciężka praca w teatrze wykonywana na żywo, trud prób i dochodzenia do efektu, potem weryfikacja tego efektu z publicznością, ten natychmiastowy zwrot i ocena, to jest coś bezcennego. Mnie się to teraz wydaje niezwykle ciekawe. To moja pasja. To mój świat. Teatr to miejsce, w którym chciałbym się spełniać i realizować. Jeśli się to robi dość długo, to jest to naprawdę bardzo wciągające - opisywał w rozmowie z "Co za tydzień".
Dziennikarka zapytała Olafa Lubaszenkę o to, jak aktor poradził sobie z narastającą popularnością, która jest nieodłącznym elementem pracy artysty.
W medycynie mówiłoby się o niepożądanych skutkach ubocznych, ale ja tak bym tego nie ujął. Myślę, że dojrzałe podejście polega na tym, żeby rozumieć, że bez tego, co pani nazwała popularnością, bez rozpoznawalności wśród widzów, nie da się dzisiaj przejść drogi aktorskiej i zawodowej. Trzeba to szanować. Podchodzę do tego z szacunkiem, ale i z ogromną rezerwą. Wiem, że nie można się zatracić w lubieniu popularności - wyznał.
Zobacz galerię: Olaf Lubaszenko. Tak się zmieniał aktor