Olbrychski zagrał Kmicica dzięki Douglasowi

2015-04-09 17:18

Trudno sobie wyobrazić młodego chorążego Andrzeja Kmicica z „Potopu” bez brawurowej roli Daniela Olbrychskiego. Nie wiele jednak brakowało, a legenda polskiego kina nie wcieliłby się w w postać, która przyniosła mu wielką sławę i wiele nagród. Gdy w Polsce rozbrzmiały głosy, że Olbrychski nie powinien zagrać Kmicica w „Potopie”, do przyjęcia roli namówił go znany amerykański aktor.  

Trudno sobie wyobrazić młodego chorążego Andrzeja Kmicica z „Potopu” bez brawurowej roli Daniela Olbrychskiego. Nie wiele jednak brakowało, a legenda polskiego kina nie wcieliłby się w w postać, która przyniosła mu wielką sławę i wiele nagród. Gdy w Polsce rozbrzmiały głosy, że Olbrychski nie powinien zagrać Kmicica w „Potopie”, do przyjęcia roli namówił go znany amerykański aktor.

Daniel Olbrychski i Kirk Douglas przyjaźnią się od wielu lat. Żona polskiego aktora jest krewną Douglasa. Jak się okazuje amerykański aktor odegrał dużą rolę w polskiej historii kinematografii. Gdyby nie on, kto wie, być może Olbrychski nie zagrałby Kmicica w jednym z największych dzieł polskiego kina. W wywiadzie dla dziennika Polska The Times Olbrychski opowiedział jak Kirk Douglas namówił go, by pomimo nieprzychylnych mu komentarzy, zagrał Kmicica w „Potopie”.

Gdy Jerzy Hofman kompletował obsadę do jednego z największych swoich dzieł Daniel Olbrychski dostał również propozycję zagrania w hollywoodzkiej produkcji Kirka Douglasa. Polski aktor odmówił jednak. - Powiedziałem: „Nie, bo gram ważną rolę, bohatera polskiej literatury, najpopularniejszą postać”. - opowiada w Polska the Times Olbrychski.

- Odpowiedział: „Rozumiem, rozumiem, oczywiście, to graj, na koniach będziesz jeździł pięknie”. Nazwisko Sienkiewicz mu coś mówiło, bo znał „Quo vadis”. - relacjonuje aktor.

- Potem do niego zadzwoniłem i mówię: „Słuchaj, cała Polska mnie nie chce”. Zacząłem się nawet przekomarzać: „A, to nie zagram Kmicica”. Ale tak naprawdę to tej myśli nawet nie dopuszczałem do siebie. - tłumaczy Olbrychski.

- Mimo to zadzwoniłem do Kirka i pytam, czy ten film jeszcze aktualny, czy będzie go robił. „Co się stało?” - pyta. Ano, Polska mnie nie chce. Odrzekł: „To ciekawy kraj. Aktor musi być kimś ważnym w tym twoim kraju. W Ameryce zagram - to powiedzą: - Kirk był dobry, Kirk był średni”, ale żeby, zanim Kirk zagra, wybuchła narodowa dyskusja? To aż tak ważny ten zawód w Ameryce nie jest. Widocznie to u was ma ogromne znaczenie: literatura i aktorstwo. A ty uważasz, że się nadajesz do tej roli?” Odpowiedziałem: „Uważam, że to jest dla mnie napisane”. - opowiada Olbrychski okoliczności rozmowy z amerykańskim aktorem.

- Zapytał jeszcze: „Reżyser też tak uważa?”. Odparłem, że tak. Usłyszałem: „No to się nie wygłupiaj, tylko zagraj tak, żeby cię wszyscy przepraszali”. - zdradził aktor.

Całe szczęście, że polski aktor posłuchał swego amerykańskiego przyjaciela.

Zobacz: Olbrychski z Angeliną Jolie na jednym planie. Wybrała bajki zamiast wódkę ze mną

Polecamy: Kulisy romansu Maryli Rodowicz i Daniela Olbrychskiego: Zdradziło ich porsche!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają