Olbrychski od lat fascynuje się sportem. Jego największą pasją są jazda konna oraz boks. W swoim domu ma nawet małą salkę bokserską, w której prawie codziennie trenuje, bo jak sam mówi, umiejętność walki przydaje się w życiu.
Przeczytaj koniecznie: Adamek nauczy Olbrychskiego boksu
W wywiadzie udzielonym "Rewii" pan Daniel wyznał, że gdyby nie jego pięści i sztuka boksowania, mogłoby dojść do katastrofy samolotu:
- To było 20 lat temu. Musiałem uspokoić człowieka, który strasznie rozrabiał na pokładzie. Potem się okazało, że był to szaleniec, który chciał, aby ten samolot spadł na ziemię - powiedział tygodnikowi.
Uważacie, że bohaterski Olbrychski zasługuje na miano ikony polskiego kina?