Dziennikarka nie liczy już nawet kolejnych par, ale przyznaje uczciwie, że na obuwie wydaje krocie. I martwi się trochę zarazem, że w Polsce nie jest jak w Stanach Zjednoczonych.
- Niestety światowi projektanci - ach jaka szkoda - jeszcze nie przysyłają mi swoich wzorcowych, bezpłatnych egzemplarzy. Moje słynne buty kupuję sobie sama na Żurawiej, na Mokotowskiej w Warszawie, w butikach we Florencji i w Mediolanie. Za własne pieniądze - wyznała gwiazda w rozmowie z "Na żywo".
Olejnik nie zdradziła jednak, jak na jej "hobby" reaguje mąż.