Frycz nie kryła swojego zaskoczenia i obaw, które pojawiły się po zauważeniu zmian w ciele. Na szczęście, aktorka zareagowała odpowiednio i udała się po pomoc do lekarza, aby sprawdzić, co dzieje się z jej zdrowiem.
Olga Frycz poprawiła biust, a teraz boi się, że ma raka!
O tym, co ją spotkało, Olga Frycz opowiedziała na kanapie "Dzień dobry TVN". Nadal jest przerażona.
Poszłam na USG, robię je profilaktycznie dwa razy w roku, i radiolog powiedziała, że widzi jakieś nieprawidłowości. Zapytała mnie, czy robiłam sobie jakieś zabiegi. Powiedziałam, że tak - przyznała się aktorka, która nie ukrywa, że, chcąc poprawić jędrność swojego biustu, zdecydowała się na wstrzyknięcie kwasu L-polimlekowego. Stymuluje on produkcję kolagenu. Lekarka nie była w stanie stwierdzić, czy to są jakieś pozostałości po tym kwasie, czy to są jakieś sprawy nowotworowe
- zwierzyła się gwiazda.
Olga Frycz: "Chciałam usunąć całe gruczoły"
Tak zaczęły się ogromne nerwy. - Musiałam zrobić sobie rezonans z kontrastem, skończyło się na biopsji. Bardzo dużo stresu mnie to kosztowało. Mogę powiedzieć, że żałuję, że to sobie zrobiłam - podsumowała Olga Frycz.
Miałam taki plan, za namową innej pani doktor, żeby najlepiej usunąć sobie całe gruczoły i ewentualnie wsadzić jakiś niewielki implant. Mi mój rozmiar piersi absolutnie w niczym nie przeszkadza. To nie jest mój kompleks. Ale też nie uważam, że włożenie implantu to coś złego. Pogodziłam się z tym, że usunę, żeby pozbyć się tego stresu, który faktycznie był bardzo duży dla mnie
- opowiedziała aktorka.
Od pomysłu odwodził ją jednak obecny w studiu doktor Marcin Ambroziak, który zapewnił, że grudki w biuście rozpuszczą się za około dwa lata.
Zobacz też: Piękna gwiazda programu TVN błyszczała na imprezie Mateusza Borka. Niedawno powiększyła sobie biust
Zabiegi medyczne po ciąży – czy warto ryzykować?
Historia Olgi Frycz pokazuje, jak ważne jest, aby po decyzji o zabiegach medycznych, zwłaszcza tych związanych z wyglądem ciała, dokładnie monitorować efekty i reagować na wszelkie niepokojące objawy. Choć takie zabiegi zyskują na popularności, nie zawsze są wolne od ryzyka.
Olga Frycz na pewno nie zapomni tej lekcji, a jej doświadczenie może stanowić ostrzeżenie dla innych kobiet, które rozważają podobne zabiegi.
Jakie są długoterminowe efekty wstrzykiwania kwasu L-polimlekowego?
Długoterminowe efekty wstrzykiwania kwasu L-polimlekowego obejmują poprawę jędrności skóry, stymulację produkcji kolagenu oraz naturalne zwiększenie objętości tkanek. Choć zabieg jest uważany za bezpieczny, ważne jest, by był przeprowadzony przez doświadczonego specjalistę. Efekty mogą utrzymywać się przez 2-3 lata, ale mogą pojawić się także skutki uboczne, takie jak grudki czy obrzęki, które warto monitorować.
Nie przegap: Grażyna Szapołowska została oszukana przez Polsat? Wszystko nam wyznała!
Zobaczcie w naszej galerii, jak prezentowała się Olga Frycz przed i po poprawkach biustu.