Olga tłumaczy się z afery dotyczącej jej zdjęć, które niegdyś były zamieszczone na stronie internetowej agencji D'Vision. Modelka twierdzi, iż fotografie znalazły się w sieci tylko na chwilę, a z agencją nigdy przed programem nie była związana.
"Zawsze zajmowałam się modelingiem dorywczo, bo zawsze szkoła była dla mnie najważniejsza. Do matury nie bardzo myślałam o modelingu, coś tam czasem na wakacje. Także nie można powiedzieć, że byłam profesjonalną modelką wcześniej, zresztą żadnej umowy nie miałam…" - czytamy w nowym wywiadzie przeprowadzonym z Olgą.
"Nie byłam nigdy w D’vision. To była taka historia, że poszłam do agencji pokazać się. Oni mnie na chwilę wrzucili na stronę, nie było absolutnie żadnej umowy. Chwilkę byłam na stronie, ktoś to wyłapał na jakimś blogu o modzie i stąd ta cała afera wybuchnęła" - powiedziała Kaczyńska.
I co o tym myślicie? Takie tłumaczenie jest wystarczające?