Oliwia Bieniuk to jedna z młodych gwiazd, które dorastały na oczach całej Polski. Piękna córka Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka, która jeszcze przed kilkoma laty stawiała pierwsze kroki w polskim show-biznesie, dziś coraz śmielej poczyna w branży, nie brakuje także amatorów jej urody.
Oliwia Bieniuk aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, a jej instagramowy profil obserwuje blisko 250 tys. osób. Córka Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka chętnie raczy swoich fanów fotografiami w mniej lub bardziej odważnych strojach.
Ostatnio opublikowała zdjęcie z wakacji pod palmami w Egipcie, które zachwyciło internautów. Oliwia Bieniuk ma na sobie czarny, wiązany pod szyją jednoczęściowy strój kąpielowy, który odsłania jej brzuch oraz doskonale podkreśla walory sylwetki. W oczy rzuca się nie tylko szczupła figura córki Anny Przybylskiej, ale także tatuaże na jej przedramionach.
"Nie docenisz wartości chwili, dopóki ona nie stanie się wspomnieniem" - brzmi fragment opisu pod zdjęciem.
Większość fanów jest zachwycona nową fotką Oliwii. W komentarzach komplementują jej urodę oraz szczupłą sylwetkę. Zachwytu nie kryją także koleżanki z branży.
"Auć! Poparzyłam się" - napisała Wiktoria Gąsiewska.
Nie wszystkim jednak przypadło do gustu opublikowane przez celebrytkę zdjęcie. Jeden z internautów skomentował je następująco: "dla mnie żenada fota". Oliwia Bieniuk postanowiła odpowiedzieć na tę wypowiedź.
"Spoko, nikt nie pytał o zdanie" - napisała.
To nie pierwszy podobny komentarz - jakiś czas temu fan zalecił jej pójście na siłownię, gdy zobaczył sylwetkę młodej gwiazdy w bikini.
Pod postem wywiązała się dłuższa dyskusja, w którą ponownie włączyła się Bieniuk. Internautka zasugerowała celebrytce, że "nic innego wartego pokazania nie ma, jedynie urodę". Oburzona córka Anny Przybylskiej napisała: "Pani mnie w ogóle nie zna, więc jak może pani wyrażać swoją opinię, nie znając kogoś? To jest dopiero żenada". Fani stanęli po jej stronie i doradzili, by nie przejmowała się pojedynczymi komentarzami od zazdrosnych hejterów.