Krzysztof Rutkowski i Maja Rutkowska są zapatrzeni w swojego synka jak w obrazek. Nic więc dziwnego, że Krzysztof Junior może liczyć od nich na same najwspanialsze rzeczy. Tym razem specjalnie dla niego zorganizowali jedenaste urodziny jak z bajki. Była między innymi muzyka na żywo, fotobudka, specjalny pokaz iluzji i wielu znakomitych gości. Na swoim profilu na Instagramie Krzysztof Rutkowski Junior mówił wprost, że jest wdzięczny rodzicom za każdy trud wychowania oraz pokazywania mu, że życie może być magiczne i kolorowe, mimo wszelkich przeciwności. Wśród wyjątkowych gości, zaproszonych na imprezę, pojawiła się Ewa Krawczyk, wdowa po śp. legendarnym artyście, jakim był Krzysztof Krawczyk. Kobieta podarowała chłopcu niezwykle osobisty prezent: szalik, w którym Krzysztof Krawczyk przechadzał się ulicami miasta. Wciąż nasycony jego perfumami. To był niezwykle poruszający gest, o czym w rozmowie z "Super Expressem" mówi sam Krzysztof Rutkowski.
- To jest osobisty prezent, bardzo emocjonalny. Na szaliku nadal czuć było zapach perfum Krzysztofa, to jest niebywała sytuacja. Junior znalazł tam nawet jego włosy. Ewa, przekazując mojemu Krzysiowi coś tak wyjątkowego, przyczyniła się do tego, że Junior zapamięta to na całe życie. Krawczyka znają wszyscy, to jest po nim piękna pamiątka - wyznaje nam Krzysztof Rutkowski.
To jednak nie koniec, bo przecież trzeba było podjąć decyzję, co zrobić z tak szczególnym prezentem. Okazało się, że zdobi on niemal ołtarzyk poświęcony Krzysztofowi Krawczykowi. Szczegóły poniżej.
Trzy płyty winylowe i pięknie położony szal Krzysztofa Krawczyka. Ołtarzyk w domu Rutkowskich
Krzysztof Rutkowski mówi wprost, że zależało mu na edukacyjnym charakterze urodzin Juniora. Do 10. roku życia chłopiec znajdował się bowiem w "dekadzie zabawy", nauki, przyswajania sobie pewnych zasad, przyzwyczajeń i wzorców do naśladowania. Dziecko chłonie wtedy niczym w gąbka.
- Teraz Krzyś wchodzi w "dekadę wyboru". Tam byli lekarze, adwokaci, policjanci, prokurator. Ksiądz, opowiadający o akcjach charytatywnych. Ci ludzie przedstawiali swoje zawody, mówili, czemu warto być dobrym i takie było przesłanie tej imprezy - mówi w "Super Expressie" Krzysztof Rutkowski.
A co z szalikiem po śp. Krawczyku? Znaleźli na to specjalne miejsce.
- U nas w domu jest parę takich widocznych, specjalnych miejsc, i na jednym z nich spoczął ten szalik: na tle trzech winylowych płyt Krzysztofa Krawczyka, które są tam wystawione. Pod nimi leży starannie rozłożony szal. Zrobiliśmy to tak pięknie, jak w salach muzealnych - mówi nam Krzysztof Rutkowski.
Cóż, bez wątpienia te urodziny zostaną długo zapamiętane przez wszystkich uczestników. Redakcja "Super Expressu" przyłącza się do najlepszych życzeń urodzinowych dla najmłodszego Krzysztofa.