Edyta to wulkan namiętności. Jej oczy i ciało aż kipią z pożądania do nowego partnera - znanego reżysera operowego. Ale Mariusz ostatnio wydaje się jakby mniej obecny, zapatrzony gdzieś w dal, nieczuły na kokieterię ukochanej. Czyżby po pół roku bycia razem do ich związku zawitał kryzys?
Parę spotkaliśmy podczas romantycznej kolacji, na którą wybrali się podczas trwającego we Wrocławiu festiwalu filmowego Era Nowe Horyzonty. Wieczorowa suknia Edyty nieco odstawała od nonszalancko rozchełstanej koszuli reżysera. Chyba nie do końca tak samo oboje wyobrażali sobie ten wieczór.
Ona cały czas zerkała na niego powalającym, magnetycznym spojrzeniem. Niemal pożerała go wzrokiem. Mariusz natomiast tylko z lekka się uśmiechał i dużo mówił. Jakby nie zwracał uwagi na miłosną grę Edyty.
- To rodzaj flirtu, pewnego przekomarzania się partnerów. Z jego strony to coś na zasadzie: "staraj się mała, staraj". Ale to też może być oznaką tego, że partner jest nieco znudzony tymi samymi podchodami partnerki. Stąd ten dystans - tłumaczy nam znany seksuolog dr Stanisław Dulko (52 l.) i dodaje, że może mieć to wpływ na ich pożycie.
Miejmy nadzieję, że ten piękny związek przetrwa ochłodzenie uczuć i ich miłość wybuchnie na nowo fajerwerkami namiętności.