Fenomen serialu, który do dziś nie traci na popularności, zaczął się 45 lat temu, kiedy zadebiutował w telewizji. Miliony Polaków przeżywały wówczas razem z głównym bohaterem Leszkiem Góreckim (Krzysztof Stroiński) jego wzloty i upadki. Niespełniony na wsi i marzący o wyrwaniu się z niewielkiej miejscowości chłopak postanawia szukać lepszego życia na Śląsku, gdzie znajduje pracę jako kierowca. Po godzinach poświęca się zaś nauce w szkole wieczorowej, w czym wspiera go poznana tu piękna studentka biologii Ania (Irena Szewczyk-Kowalewska). Szybko połączy ich głębokie uczucie, choć wielu ich związek postrzegać będzie jako trudny do zaakceptowania mezalians.
Serial stał się w latach 70. prawdziwym hitem, także dlatego, że wielu widzów z historią walczących o szczęście i marzenia Leszka i Ani, bardzo przypadała do gustu. Wiele osób borykało się wówczas z podobnymi problemami i dylematami. Nie przypadkowo zresztą, scenariusz do serialu w dużej mierze napisało samo życie. Inspiracją dla reżysera Zbigniewa Chmielewskiego stała się historia jednego z uczniów technikum wieczorowego, Leszka Uchańskiego, którego zresztą Krzysztof Stroiński, pracując nad rolą, poznał osobiście.
Co zaskakujące, odtwórcom głównych ról zawrotna popularność, którą przyniosła im produkcja, wcale nie pomogła w karierze. „Zyskałem sympatię i rozpoznawalność, ale straciłem kontakt z filmem i miałem długą przerwę”- wspominał później Stroiński. Zaszufladkowany na długie lata przez rolę Leszka, z czasem zaczął swoją najsłynniejszą rolę darzyć niechęcią. Od lat unika również rozgłosu, choć od premiery „Daleko od szosy” zdążył zagrać w kilkudziesięciu filmach i serialach.
Z kolei serialowa Ania czyli Irena Szewczyk-Kowalewska kilka lat po premierze serialu całkowicie wycofała się z aktorstwa, idąc w ślady swojej bohaterki i stawiając na karierę naukową. Dziś jest profesorem na Uniwersytecie Łódzkim i wykłada pedagogikę.
Emisja w TV:
Daleko od szosy
niedziela 14.40 Kino Polska
niedziela 16.10 Kino Polska