Tragiczna śmierć Piotra Woźniaka-Staraka była wstrząsem dla jego rodziny i ukochanej żony Agnieszki, ale też dla całej Polski. Młody milioner w nocy wypadł ze swojej motorówki i utonął. Jego ciało znaleziono dopiero po czterech dniach poszukiwań. W szoku byli dosłownie wszyscy, a rodzina producenta filmowego i jego żona przeżywali istny koszmar. Od tego czasu co rok starają się uczcić pamięć po producencie filmowym i tłumnie stawiają się nad jeziorem, w którym zginął. To dziś ta śmierć budzi wiele pytań, między innymi, kim była tajemnicza kelnerka, która miała być na łodzi, a także dlaczego nagle zapadła się pod ziemię.
Dziś mijają cztery lata od śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. To ona jako ostatnia widziała go żywego
Od kiedy rozpętała się medialna burza kelnerka Ewa zapadła się pod ziemię i ślad po niej zaginął. Na jaw wyszło, że mąż Agnieszki nie płynął sam. Towarzyszyła mu tajemnicza kobieta. Okazała się nią pochodząca z Łodzi kelnerka Ewa, która w czasie wakacji pracowała w restauracji na Mazurach.
Akcja poszukiwawcza trwała pięć dni i śledziły ją wszystkie media w kraju. Ewa O. była jedynym świadkiem tragicznych wydarzeń na jeziorze Kisajno. Kobiecie udało się przepłynąć około 100 metrów i dotrzeć do brzegu. Kobieta po przesłuchaniach przez policję usunęła się w cień i odmawiała rozmowy z dziennikarzami. Nie wiadomo, czy kobieta zjawi się na rocznicy śmierci producenta.