O kulisach odejścia Jagielskiego z "Dzień Dobry TVN" opowiada się już legendy. Mówi się, że to wina Jolanty Pieńkowskiej (44 l.), jego ekranowej partnerki. Oboje mieli inną wizję prowadzenia tego śniadaniowego programu. Do tego stopnia, że w pewnym momencie przestali się do siebie odzywać. Pieńkowska obarczała go winą za nie najlepsze notowania ich duetu. Nie pozdrowiła go nawet wtedy, kiedy chory na boreliozę wylądował w szpitalu. Jako że Pieńkowska ma mocniejszą pozycję w TVN niż Jagielski, to on musiał odejść. Powtórzyła się sytuacja pary Kinga Rusin (39 l.) - Marcin Meller (42 l.). Zwycięska Rusin ściągnęła do telewizji starego znajomego - Bartka Węglarczyka (39 l.). Pieńkowska natomiast zaproponowała Roberta Kantereita (40 l.).
- Z Jolą znamy się bardzo dobrze ze starych czasów TVP i na pewno będziemy się dobrze dogadywać - mówił nam dziennikarz. - Jeżeli chodzi o Wojtka Jagielskiego, to nie znam go osobiście i nie chcę mówić, że wszedłem na jego miejsce. Nie chcę też oceniać całej sytuacji, bo nie wiem, jakie były przyczyny jego odejścia czy zwolnienia. Wolę się w to nie wtrącać - dodał.
Jednak powodów do smutku Jagielski mieć nie może. Niebawem pojawi się w "Pytaniu na śniadanie". - Na razie ma być gościem programu, a za jakiś czas może pojawi się też na wizji jako prowadzący. W końcu pasmo śniadaniowe telewizyjnej Dwójki szykuje się do sobotnich wydań - mówi osoba związana z TVP 2.
Co na to sama szefowa "Pytania na śniadanie", czyli Alicja Resich-Modlińska? - Uważam, że jest świetnym prezenterem, dosyć wyjątkowym, ma na koncie wiele nagród. Jeżeli pojawi się taka możliwość, aby dołączył do ekipy "Pytania", to będziemy rozmawiać. Ale na razie takich rozmów jeszcze nie prowadzimy - powiedziała nam Resich-Modlińska.