- Nie sposób tak łatwo mówić o człowieku, którego naprawdę się kochało i ceniło. To nie tylko był wielki, światowy twórca, ale był to wielki Polak. Mówił nam o naszych małościach i wielkościach. Nie owijał w bawełnę, nie chodził gdzieś po bezdrożach kłamstw. Walił prosto z mostu. To musimy w nim cenić. Naprawdę znakomicie się z nim pracowało. Doskonale umiał wybrać obsadę i zapalić motor, a potem czasem puszczał na wolne wody artystę i nie prowadził za rączkę, bo wiedział, że można zaufać. To zawsze była przyjacielska współpraca, nie miał w sobie nic z sierżanta mówiącego: "Ma być tak, a nie inaczej". Wysysał z nas najlepsze rzeczy. Niby tak sobie spokojnie siedział, ale przymrużonymi oczyma widział wszystko.
ZOBACZ: Filmy Wajdy w telewizji. Program TVP Kultura zmieniony po śmierci Wajdy