W sobotę emocje na scenie sięgały zenitu. Wszyscy czekali na informację, do kogo powędruje główna nagroda w konkursie SuperPremiery. Niemal murowanym kandydatem była Maryla Rodowicz w duecie z Donatanem. Jednak ostatecznym wygranym został Michał Szpak. Wtedy to na schodach, na zapleczu amfiteatru, wywiązała się bulwersująca przepychanka. Między Donatanem a Jastrowiczem doszło najpierw do utarczek słownych. Potem ten pierwszy miał oblać wodą menedżera Szpaka, a tamten oddał mu uderzeniem w twarz... - To stało się nagle. Na schodach rozległy się jakieś krzyki, było widać szamotaninę. Zobaczyłem wtedy Donatana z czerwoną twarzą jakby po ciosie pięścią. Podnosił wściekły okulary. Obu panów rozdzielały jakieś kobiety, jedna z nich nawet została poturbowana. Donatan trafił potem korkiem Jastrowicza i jeszcze raz rzucił się z pięściami. Cały czas panowie wyzywali się od "k...sów", "frajerów" i "cweli". Potem obu awanturników rozdzielono na dobre - relacjonuje nasz dziennikarz Adrian Nychnerewicz.
O co poszło? Donatan twierdzi, że menedżer obraził Marylę Rodowicz. - Donatan stanął w mojej obronie, byłam obrażana. Zachował się po męsku. Za kulisami czasem się dzieją ciekawe sytuacje - skwitowała Maryla i dodała, śmiejąc się: - Zdarzało mi się, że mężczyźni się o mnie bili. I to mi się podoba!
Wczoraj po południu oświadczenie wydał menedżer Szpaka. Twierdzi, że o żadnym obrażaniu Rodowicz nie było mowy. "Próba przedstawienia Donatana jako rycerza stającego w obronie rzekomo znieważonej Maryli Rodowicz, którą bardzo szanujemy, jest zaskakująca, przykra dla mnie i całej ekipy..." - napisał Jacek Jastrowicz.
Zobacz: Opole 2015. Niewygodne i brzydkie buty Kayah zniszczyły jej występ? Musiała je zdjąć w trakcie!