Oriana Fallaci pochodziła z robotniczej rodziny
Jestem zwierzęciem politycznym. Wywodzę się z rodziny owładniętej obsesją na punkcie polityki i żyję nią od dzieciństwa
– pisała o sobie Oriana Fallaci. Urodzona w 29 czerwca 1929 roku dziennikarka pochodziła z robotniczej rodziny i była najstarszą z trzech córek. Rodzice bardzo dbali o to, aby wszystkie odebrały solidne wykształcenie. Edukację Oriany – która jako sześciolatka oświadczyła, że zostanie pisarką – przerwał wybuch wojny. Wraz z rodzicami zaangażowała się we włoski ruch antyfaszystowski. Oriana działała z ojcem głównie w Brygadach Sprawiedliwości i Wolności. Nosiła partyzantom amunicję i broń.
Dziennikarka podkreślała, że choć zarówno ona, jak i jej matka w czasie wojny darzyły Niemców niechęcią, obie nie potrafiły obojętnie patrzeć na torturowanych żołnierzy hitlerowskich.
Przeczytaj także: 3 września 1939 r. ROZPOCZĘŁA SIĘ II WOJNA ŚWIATOWA. Trzeciego?
Miałam czternaście/piętnaście lat, kiedy na ulicy Ponte alle Mosse we Florencji zobaczyłam, jak moja matka okłada pewną łajdaczkę znęcającą się nad niemieckimi jeńcami
– wspominała.
Po wojnie podjęła naukę w prestiżowej florenckiej szkole Liceo Classico Galileo Galilei. Była słaba z przedmiotów ścisłych, lecz swoją miłością do literatury wprawiała w zakłopotanie nauczycieli. Z wieloma z nich miała raczej niezbyt dobrą relację:
Nie dlatego, że brakowało mi szacunku dla profesorów, ale dlatego, że często kłóciłam się z nimi. Założyłam i przewodziłam ruchowi uczniowskiemu „Union Students”. Chcieliśmy stworzyć związek uczniowski
Oriana Fallaci lubiła mieć intelektualną przewagę
Była radykalna, także w opinii na swój temat:
Jestem kłótliwa, agresywna, nigdy nie przebaczam. Uśmiecham się tylko wtedy, gdy mam na to ochotę, mówię wtedy, gdy chce mi się mówić, i mówię zawsze to, co myślę
Jako drobna kobieta lubiła mieć intelektualną przewagę na otoczeniem. Choć od dzieciństwa pociągało ją pisanie, zdecydowała się rozpocząć studia medyczne. Musiała jednak znaleźć pracę, która pozwoli jej opłacić studia. O wsparcie poprosiła stryja Brunona. Był dziennikarzem, dlatego w zaprzyjaźnionej redakcji „Il Mattino dell’Italia Centralne” sprawdził możliwości zatrudnienia dziewczyny.
Zobacz także: Co jest MITEM, co jest FAKTEM? Kiedy wybuchła II wojna światowa?
Pierwszy artykuł Oriany został opublikowany, gdy miała 17 lat. Pisała wtedy do działu sądownictwa i uczestniczyła w rozprawach, lecz równolegle poszerzała swój zakres tematyczny. 7 grudnia 1948 ukazał się tekst „Christian Dior przyjechał do Florencji i powiedział: krótszy, węższy". Opisała w nim pokaz mody legendarnego projektanta na swojego tle ukochanego miasta – Florencji. Przełomem okazał się 1951, gdy rozpoczęła prestiżową współpracę z „Europeo”. Jej pierwszy artykuł dotyczył dziwnego pogrzebu włoskiego komunisty, któremu kościół odmówił pochówku.
Zapytała Lolobrigidę czy jest tak głupia, jak mówią
Wkrótce wyjechała do Rzymu, gdzie rozpoczęła całkiem nowy etap swojej pracy. Jako dwudziestosześcioletnia dziennikarka zajęła się kinematografią, która w owym czasie przeżywała we Włoszech niezwykły rozwój. Zdołała przeprowadzić rozmowy z czołowymi nazwiskami świata filmu. Od Marcello Mastroianniego i Federico Felliniego, aż po Ingrid Bergman. Potrafiła być obcesowa. Ginę Lolobrigidę zaskoczyła na wejście pytaniem:
Mam nadzieję, że nie jest Pani tak głupia, jak o Pani mówią?
W przyszłości uznano ją jednak za mistrzyni wywiadu. Była w nich bezkompromisowa i czuła na słowa rozmówcy, którego potrafiła pokazać niekoniecznie tak, jak chciał siebie pokazać. A jednak trafiała do najważniejszych ówczesnego świata. Henry’ego Kissingera nie znosiła. W 1972 roku opisała go jako:
lodowatego człowieka, który podczas całego wywiadu nigdy nie zmienił swojego pustego wyrazu twarzy, ironicznego, surowego spojrzenia
Pokazała, jak ogromne miał ego, gdy porównał się do samotnego kowboja, który wjeżdża do miasta, aby je ratować. Przyznał również, że wojna Wietnamie nie miała sensu.
W 1981 roku przeprowadziła także wywiad z Lechem Wałęsą. Nie polubili się.
Nie mam kompleksów w stosunku do generałów, premierów, ani do pani. Mogę uderzyć pięścią w stół premiera, puścić kantem generała, nie mówiąc mu nawet do widzenia
– chwalił się dziennikarce przywódca „Solidarności”. Po powrocie do Włoch określiła go próżnym ignorantem, ale na papierze potraktowała łagodnie.
„List do nienarodzonego dziecka”
Jej najbardziej kontrowersyjnym rozmówcą był Ajatollah Chomeini. W 1976 na wywiad z nim zgodziła się założyć czador, lecz w swoich pytaniach drążyła sytuację kobiet w Iranie. Ajatollah powiedział wreszcie:
Jeśli islamskie ubranie się pani nie podoba, nie musi go pani nosić. Czador jest dla młodych, porządnych kobiet.
Dziennikarka zdjęła chustę, Chomeini wyszedł, ponieważ nie chciał przebywać w jednym pomieszczeniu z kobietą o odkrytej głowie.
Życie prywatne Fallaci było całkowicie podporządkowane jej pracy, która stanowiła część osobowości. Tam dosłownie znalazła miłość. Był 23 sierpnia 1973 roku, gdy miała zrobić wywiad z przywódcą greckiego ruchu oporu Alexandrosem Panagulisem. Osiem lat wcześniej przeprowadził nieudany zamach na życie greckiego dyktatora, lecz został zwolniony na mocy amnestii. Zakochali się. Mówiła o nim później:
Mój kochanek, mój mąż bez umowy, mój towarzysz polityczny, mój przyjaciel.
W 1975 roku Oriana zaszła w ciążę i wydała książkę „List do nienarodzonego dziecka”. Pisała w niej:
Dziś w nocy dowiedziałam się, że jesteś: kropelka życia, która wymknęła się nicości. (…) Stanęło mi serce
Nie wiedziała czy chce rodzić:
Życie to nieustanna wojna. Czy mam Cię na nią skazywać?
Lecz ostatecznie się zdecydowała. Płód jednak obumarł, gdy Panagulis kopnął ją w brzuch. W 1976 mężczyzna zginął w tajemniczym wypadku.
Pisząc „Wściekłość i dumę", Oriana chciała rozmawiać
Całe życie obnażała hipokryzję innych. O rebelii studenckiej 1968 roku pisała, że studenci robią burdy i ośmielają się powoływać na Che Guevarę. A przyjeżdżają na uniwersytet sportowymi autami tatusiów. Lecz na przełomie wieków jej gwiazda zaczynała gasnąć. Nie da się wiecznie być na bieżąco ze światem.
Po atakach na World Trade Center 11 września 2001 roku wpadła w sam środek debaty na temat islamu. Mieszkała wtedy w Nowym Jorku i okazała się jego zajadłą przeciwniczką. Jej doświadczenie szoku, bezradności oraz wściekłości rezonowało z mieszkańcami Zachodu. Oriana rozładowała gniew w jedyny znany sobie sposób. Napisała esej, którym wywoła ogólnoświatową awanturę. „Wściekłość i duma" to wielkie oskarżenie polityków o to, że przez lata pobłażali barbarzyńskiemu islamowi.
Jej tezy oburzyły zarówno muzułmanów, jak i lewicę. Choć pochodziła ze środowiska antyfaszystowskiego, zaczęto zakładać jej wtedy maskę skrajnej prawicy. Niektórzy radykalni dziennikarze porównali jej książkę do „Mein Kamf”. Wielu wykładowców uniwersyteckich nałożyło nawet cenzurę na wymawianie nazwiska dziennikarki. Czy zamiast próby skancelowania jej perspektywy, nie byłoby jednak lepsze podjęcie dialogu? Oriana Fallaci swoje wywiady często zaczynała kontrowersyjnie. Pisząc „Wściekłość i dumę", chciała rozmawiać.
Pochowana na florenckich wzgórzach
W 1991 roku wyczuła w piersi guzek. Ale zwlekała z wizytą u lekarza. Przewidując nadchodzącą śmierć, postanowiła napisać sagę rodzinną. Nad „Kapeluszem całym w wiśniach” pracowała od rana do wieczora, lecz nie zdążyła książki ukończyć.
W ostatnich latach prawica wzięła ją na sztandar, ale sama odcinała się od niej. Zaczęła planować pogrzeb, podejmowała decyzje związane z majątkiem oraz księgozbiorem. Pisała. Jej największym pragnieniem było umrzeć we Florencji. Z Nowego Jorku przyleciała z opieką medyczną. Zmarła w nocy z 14 na 15 września 2006 roku w klinice im. św. Klary, z której okien widziała całe miasto. Została pochowana obok rodziców na florenckich wzgórzach. Żegnały ją tłumy.
Polecany artykuł: