W przeciwieństwie do wielu mężczyzn, którzy dobijając powoli do 50-tki zaczynają szaleć i albo znajdują sobie młode partnerki, albo zaczynają korzystać ze skalpela, Orłoś spokojnie podchodzi do faktu starzenia się. "Party" prezentera spytano o to, czy myśli o przemijaniu, starości i czy sprawdza swoje zmarszczki:
- Nie muszę sprawdzać, czy się marszczę, bo to wiem - wyznał śmiejąc się Orłoś magazynowi "Party". - Mam świadomość upływającego czasu, ale nie przeżywam tego. Jestem mężczyzną i jest mi łatwiej.
Czyżby więc niektórzy koledzy Orłosia, znani nam z telewizji, mieli problemy ze swoją męskością i dlatego szaleńczo próbują oszukać upływający czas? To już tajemnica poliszynela.