Takiego rozwoju wypadków nikt się nie spodziewał. Cały świat czeka na to wydarzenie. Tymczasem czeka nas prawdziwa rewolucja. Oscary 2021 nie będą prowadzone przez jedną gwiazdę, jak było dotychczas, a całą plejadę gwiazd. Wśród nich znalazły się takie nazwiska jak: Harrison Ford, Halle Berry, Bryan Cranston, Zendaya, Regina King, Renee Zellweger, Laura Dern, Joaquin Pheonix i Brad Pitt, Marlee Matlin oraz reżyser "Parasite", Joon-ho Bong. Nie wiadomo jeszcze jak będzie to dokładnie wyglądało, ale z pewnością przejdzie do historii.
ZOBACZ: Robert Górski kończy 50 lat! Zdradził, co zmieniło się w jego ciele i jak się z tym czuje
Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej przesunęła też termin gali z lutego na 25 kwietnia. Wszystko przez szalejącą pandemię koronawirusa. Jak się jednak okazuje nie ma mowy, żeby wystąpienia odbywały się przez Zooma, jak to miało miejsce podczas Złotych Globów.
"Damy z siebie wszystko, żeby zapewnić wam bezpieczny i przyjemny wieczór. Czujemy, że wirtualne łączenia mogłyby osłabić te wysiłki" - napisali producenci gali w listach do nominowanych osób.
Jednak rezygnacja ze zdalnej formy wydarzenia nie spodobała się wielu gwiazdom, które boją się albo nie mogą przylecieć do Stanów.
- Wszystko zależy od tego, czy będzie to bezpieczne i dozwolone. Nie będę łamać prawa i płynąć wpław przez Atlantyk - powiedziała Emerald Fennell nominowana za reżyserię "Obiecującej. Młodej. Kobiety".
Może się zatem okazać, że na najbardziej wyczekiwanej gali roku może zabraknąć naprawdę wielu fantastycznych gwiazd. A przypomnijmy, że wsród nominowanych do Oscara 2021 jest nasz rodak operator Dariusz Wolski za zdjęcia do "Nowin ze świata" Paula Greengrassa.