Osi z Top Model o dorastaniu w Polsce: "Stworzyliśmy ranking wyzwisk pod naszym adresem"

2016-03-21 13:36

Dorastanie w Polsce dla Osi Ugonoh, byłej uczestniczki "Top Model", nie było łatwe. W swoim rodzinnym mieście Gdańsku często spotykała się z wyzwiskami. Wyzwiska słyszało również rodzeństwo Osi. W końcu rodzina modelki wymyśliła sprytny sposób na radzenie sobie z rasistowskimi uwagami. Jaki?

Osi Ugonoh pochodzi z Gdańska. To tam przyszła na świat, tam mieszka jej rodzina i tam spędziła większość swojego życia. Mimo tego, że z Polską była i jest związana od urodzenia jej dzieciństwo i okres dojrzewania nie wyglądały kolorowo. W szczerym wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" zwyciężczyni Top Model opowiedziała o tym, jak wyglądało jej dorastanie w Trójmieście.

- Gorzej było na ulicy, poza szkołą i własnym podwórkiem na Elbląskiej, w miejscach, w których mnie nie znali. Wtedy czasem dziwnie się na mnie patrzyli, wyzywali. Może właśnie dlatego nie lubiłam wypadów w inne rejony miasta, gdzie szczególnie późną porą łatwo było spotkać chuliganów. Oni nigdy nie odpuszczali, zawsze musieli coś powiedzieć, dogryźć - wspomina modelka.

Z podobnymi sytuacjami musiało radzić sobie rodzeństwo Osi (przypomnijmy, że bratem modelki jest Izu - bokser, a ostatnio uczestnik "Tańca z Gwiazdami"). Na szczęście pozytywne nastawienie i dystans do otaczającej rzeczywistości rodziny Ugonoh sprawiło, że świetnie poradziła sobie z rasistowskimi docinkami. Na czym polegał ich sprytny sposób na nie przejmowanie się wyzwiskami? Osi opisała go w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".

- W domu staraliśmy się obracać to w żarty. Nawet jak mi było smutno, mama namawiała mnie, żebym traktowała to jak dowcip. Doszło do tego, że stworzyliśmy ranking wyzwisk pod naszym adresem. Pamiętam, że nic nie przebiło wtedy "asfaltu" - tak nazwali kiedyś mojego brata Izu, który jest trochę ciemniejszy od nas. Ależ się z tego śmialiśmy. Mnie wyzywali jakoś tak banalnie - małpa, Murzynka. Słabe, mało kreatywne.

Osi przyznała, że po zwycięstwie w "Top Model" jej życie bardzo się zmieniło. Przede wszystkim wszyscy zaczęli ją rozpoznawać. Po drugie - jej oryginalna uroda jest mile widziana na polskich wybiegach.

- Kiedyś, jak widziałam grupę nastolatków, to bałam się koło nich przechodzić, zastanawiałam się tylko nad tym, jak tym razem mnie wyzwą. Teraz, kiedy przechodzę koło takiej grupki, też się stresuję: kurczę, pewnie zaraz znów ktoś mnie poprosi o zdjęcie - zapewnia Osi i dodaje, że wśród komentarzy po jej udziale w Top Model znalazło się również dużo "krytykujących" jej kolor skóry: - Pisali, że jestem brzydka, albo obrażali mnie za kolor skóry. Kiedyś się tym przejmowałam, teraz już nie. Bo co ja im na to poradzę. Jestem czarna? Jestem. No przecież nic nie zmienię. Zastanawia mnie tylko, że wiele z tych osób, które zioną nienawiścią, jest strasznie kreatywnych. Nawet bardziej niż te, które cię chwalą. Żeby mnie porównać do zmoczonego szczura - to trzeba się postarać.

Wszystko wskazuje na to, że Osi będzie kontynuować swoją karierę w Polsce. Dlaczego? Oto odpowiedź:

- Jeśli w Polsce potrzebują czarnej dziewczyny, to dzwonią do mnie. Ale zagraniczne modelki często opowiadają o dyskryminacji rasowej. Zresztą zobaczcie sami - jak na dużym europejskim pokazie na 50 modelek pięć jest czarnych, to jest sukces - mówi. - Ale wierzę, że to się zmieni, przecież już teraz są czarnoskóre modelki, które robią karierę. Poza tym chcę być traktowana po prostu jako modelka, bez względu na kolor skóry.

ZOBACZ: Top Model: zwycięzcy poprzednich edycji - co się z nimi dzieje?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki