Maja Ostaszewska od dawna angażuje się w życie społeczno-polityczne. Chętnie wspierała m.in. takie wydarzenia jak czarny czwartek czy protesty w obronie sądów. Teraz z kolei zareagowała na słowa Jarosława Kaczyńskiego, który sprzeciwia się podpisanej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego deklaracji LGBT+.
- Siedem dni temu dziękowałem za szczerość, dzisiaj muszę znów podziękować za szczerość panu wiceprezydentowi Warszawy (Pawłowi Rabiejowi - PAP), który po prostu postawił sprawę jasno: nie chodzi o żadną tolerancję, chodzi o afirmację. O afirmację związków jednopłciowych, o małżeństwa tych związków, chodzi o to żeby miały prawo do tego, aby adoptować dzieci - mówił Kaczyński. - My chcemy jasno powiedzieć: tu mówimy nie, a już w szczególności jeżeli chodzi o dzieci. Wara od naszych dzieci - podkreślił.
Maja Ostaszewska nie mogła przejść obok tej wypowiedzi obojętnie. Udzieliła wywiadu w "Gazecie Wyborczej", w której pochwaliła podpisaną przez Trzaskowskiego kartę LGBT+. Przypomnijmy, że jedną z założeń karty jest wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej według zaleceń WHO. Aktorka pochwaliła tę ideę:
- Jeśli przeczytamy założenia edukacji seksualnej, to zobaczymy, że wyjaśniają w sposób dostosowany do wieku dziecka kwestie biologiczne, a jednocześnie uczą czegoś więcej. Szacunku dla cielesności. I pomagają dziecku rozpoznać, że doświadcza złego dotyku. Słowem, jest odwrotnie, niż mówią politycy PiS. Edukacja seksualna chroni przed pedofilią - wyznała aktorka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Następnie aktorka stwierdziła, że partia PiS znalazła sobie nowego wroga w postaci środowisk LGBT. Ostaszewska bezpośrednio odniosła się do wypowiedzi Kaczyńskiego:
- Prezes Kaczyński powiedział: „Wara od naszych dzieci”. To ja mówię jemu: Owszem, wara od moich dzieci! One są wrażliwymi, mądrymi, otwartymi ludźmi. Nie zgadzam się na zaszczepianie im lęków, uprzedzeń. Wara od dzieci w ogóle! Niestety, wielu tego nie rozumie, bo PiS po prostu kupuje sobie społeczeństwo - dodała Ostaszewska.