W ostatnim odcinku "Sprawy dla reportera" ponownie pochylono się nad problemem pani Agnieszki, która od kilku miesięcy desperacko próbuje odnaleźć córki (6 i 8 lat) porwane przez byłego męża. Sprawa trafiła do sądu, który pozbawił ojca praw rodzicielskich. Mimo to, policja nie mogła zacząć szukać dziewczynek, dopóki nie uzyska postanowienia o odebraniu mężczyźnie dzieci. Córki pani Agnieszki od miesięcy nie pojawiają się w szkole, co jest niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem.
Zdesperowana matka przyznała, że zwróciła się z prośbą o pomoc w odnalezieniu córek do Krzysztofa Rutkowskiego. Słynny detektyw pojawił się nagle w studio. Wyraźnie niezadowolona pani Agnieszka na wstępie zaznaczyła, że Rutkowski nie jest jej reprezentantem. Kobieta wyjaśniła, że podpisała z detektywem umowę, w której zobowiązał się do odnalezienia jej dzieci, a ten się z niej nie wywiązał.
Na te oskarżenie zareagował Rutkowski, który zaczął tłumaczyć, że "sprawa jest zawiła".
- Pewnych czynności, których pani od nas oczekiwała, nie mogliśmy wykonać, ponieważ prawo zapisane jest na kartach i jest w stosunku mnie egzekwowane - bronił się detektyw.
Elżbieta Jaworowicz nie uwierzyła w pokrętne tłumaczenia Rutkowskiego i wprost powiedziała, co o tym myśli. - Pan nie szukał tych dzieci - powiedziała stanowczo prowadząca. Rutkowski zaczął się bronić i zapewniać, że zwrócił kobiecie część pobranego honorarium. W dyskusję włączyła się pani Agnieszka, która potwierdziła, że rzeczywiście tak było. Wyjaśniła, że detektyw zwrócił jej małą kwotę z zapłaconych przez nią 15 tysięcy. Kobieta uważa, że zwrócona kwota była niewspółmierna do efektów jego pracy.
- Działaliśmy nie tylko na terenie Polski, ale także na terenie krajów arabskich. My wiemy, jak to robić - tłumaczył detektyw
Jego słowa podziałały na Elżbietę Jaworowicz, jak czerwona płachta na byka.
- Przepraszam, proszę się nie reklamować. A pan bardzo zręcznie potrafi się reklamować. Mam prośbę. Ponieważ szlachectwo i pana sukcesy zobowiązują, proszę oddać te pieniądze - grzmiała Elżbieta Jaworowicz.
Wyraźnie zdominowany Rutkowski jeszcze kilkukrotnie podkreślał, że zwróci pani Agnieszce całe honorarium.