Ministerstwo Kultury chce ucywilizować warunki pracy artystycznej i dofinansowywać najsłabiej zarabiających twórców. Za takim rozwiązaniem opowiada się m.in. "królowa polskich seriali". - To istnieje w bardzo wielu krajach, również tych, które od dawna kierują się zasadami gospodarki rynkowej, ale wiedzą, że kultura jest rzeczą, która się tym zasadom nie poddaje najlepiej. Większość artystów jest niezamożnych - mówiła Ilona Łepkowska.
Ze scenarzystką nie zgadzał się Robert Mazurek, któremu nie podoba się, że artyści dostaliby specjalne prawa. - Każdy odpowiada za swój los. Jeśli mój pracodawca uzna, że nie jestem już dla niego atrakcyjny, to mnie zwolni i tak to działa na całym świecie - przekonywał. - "To pójdzie pan do opieki społecznej" - odpowiedziała mu Łepkowska. - Artysta też może iść do opieki społecznej. To mnie pani wysyła do opieki społecznej, a artystów trzeba sponsorować?" - pytał dziennikarz RMF FM. - Dlaczego my się mamy dokładać do artystów, których pracy nikt nie potrzebuje?" - dodał Mazurek. To pytanie wyraźnie zdenerwowało twórczynię sukcesu "Kogel-mogel", czy "M jak miłość".
Malutki wnuczek zmarłego aktora M jak Miłość jest ciężko chory. Ilona Łepkowska apeluje o pomoc!
- Praca artysty jest pracą szczególną, aby ją wykonywać, należy mieć talent, umiejętności itd. (...) Nie jest tak, że jak ktoś nie sprzedaje drogo swojej twórczości, to jest palantem, a nie twórcą. (...) I ten eseista, którym pan tak pogardza, zamiast siedzieć w bibliotece i szukać materiałów do swojej pracy, będzie siedział na kasie w Biedronce. Tego pan chce, żebyśmy nie tworzyli kultury!?" - oburzyła się Ilona Łepkowska.
Wtedy Robert Mazurek zapytał o fundusze. - Skąd na to wszystko pieniądze?" Jak moje dziecko chce żyć na utrzymaniu państwa, to powiem jej: źle cię córeczko wychowałem" - kontynuował, wspominając o swojej córce zdającej do Akademii Sztuk Pięknych. - Jest mnóstwo ludzi, którzy nie potrafią sprzedać obrazków, bo one są złe - zaznaczył.
- Moim zdaniem, to, co pani mówi, jest arogancją, bo pani twierdzi, że artysta nie może pójść do opieki społecznej. Artyści są w Polsce grupą uprzywilejowaną" - mówił dalej Robery Mazurek. Potem poprosił scenarzystkę by przekonała słuchaczy zarabiających minimalną pensję krajową, że powinni płacić 200 zł więcej za telewizor czy smartfon, by artyści mogli cieszyć się statusem artysty zawodowego. - Takiej demagogii się po panu nie spodziewałam - skwitowała to Łepkowska.
Scenarzystka póżniej umieściła sporty wpis na Facebooku. - Kasuję, blokuję, banuję i będę to konsekwentnie robić. Komentujcie pod linkami do wywiadu albo na youtube. Tam wylewajcie swoje frustracje i wysyłajcie mnie z czapką do metra, żebym zbierała datki. Nie zobaczycie mnie tam grającej, bo nie umiem, ale śpiewam całkiem dobrze, więc kto wie... Ale walczyć o prawa artystów okradanych przez wielkie korporacje i zwykłych ludzi piratujących nasze piosenki, filmy czy książki - będę. A tym, co mówią, że nie ma piractwa i komputery oraz smartfony służą tylko do nauki i pracy zdalnej oraz oglądania, słuchania i czytania LEGALNIE kupionych treści mogę powiedzieć, że mój ostatni film został nielegalnie ściągnięty dwa miliony razy. I to jest doświadczenie wielu z nas - czytamy.