Serial "BrzydUla" po dekadzie przerwy wrócił na ekrany i znów okazał się telewizyjnym hitem! Każdy odcinek gromadzi przed telewizorami 1 milion widzów. Żaden inny serial w TVN7 nie notuje takich wyników.
To zupełnie nie dziwi. W końcu to rewelacyjny format i jeszcze lepsza obsada. Na ekranie pojawiły się gwiazdy, które 10 lat temu też kradły sympatię fanów "BrzydUli".
ZOBACZ: Smutne informacje o stanie zdrowia mamy Andrzeja Piasecznego. Padło imię i nazwisko kobiety, która ma się nim zaopiekować, gdy jej zabraknie
Mowa między innymi o aktorkach, które wcielają się w role Pauli Febo i Violetty Kubasińskiej. Małgorzata Socha i Maja Hirsch spotkały się na planie i były szalenie profesjonalne. Mimo, że tuż przed ujęciem ostro się pokłóciły.
"Z Małgosią Sochą zagrałam dwie sceny w tym sezonie. Bardzo mało. Ale to było coś niesamowitego. My weszłyśmy na plan jak byśmy wyszły z tamtego planu. Tak samo rozmawiałyśmy. Zaczęłyśmy się w ogóle kłócić na temat dzieci, to było coś bardzo śmiesznego. Ale jak żeśmy grały, to nie było cienia braku porozumienia. Coś niebywałego. To jest projekt, który ma swoją energię, energetykę. Fantastyczna sprawa." - powiedziała aktorka w rozmowie z portalem Jastrząb Post.
CZYTAJ KONIECZNIE: Metodą "na policjanta" wyłudzają od gwiazd pieniądze. Jedna straciła 150 tys. Nazwiska z pierwszych stron gazet
O co dokładnie poszło? Rozeszło się o dzieci, a dokładniej o model wychowania:
"Mamy inny model. Małgosia ma młodsze dzieci. Ja do niej powiedziałam, że zobaczymy, co powie, jak jej dzieci będą w wieku mojej córki. Tak naprawdę nie wiadomo o co się spieramy, bo spieramy się o przyszłość, a ja się o przeszłość nie będę spierać. To jak się wychowuje, czy się jest przy dziecku, które ma 3 lata, 6, a potem 18 lat i to jak się czasy zmieniają to jest w ogóle jakiś total. Świadomość społeczna jest gigantyczna w porównaniu do tego, jak moja córka była mała." - zdradziła Maja.
Wygląda na to, że Małgosia Socha dużo większą uwagę przywiązuje do pewnych spraw. Jej koleżanka po fachu sama przyznała, że pewne rzeczy zostawia własnemu rytmowi:
"Moja świadomość jako matki, jako osoby jest zupełnie inna. Ja przeszłam jakieś etapy w swoim życiu. Przestałam kontrolować pewne rzeczy, odpuściłam na wielu płaszczyznach. Uważam, że pewne rzeczy powinny płynąć swoim rytmem. I dobrze mi się z tym żyje." - powiedziała aktorka.