W jednej z warszawskich klinik chirurgii plastycznej dziennikarz przechodził koszmarne dwie godziny.
- Lekarze muszą przeszczepić mi skórę na dłoniach. Ta która do tej pory była jest obumarła. Zdrową skórę wezmą z ręki tuż przy nadgarstku -wyjaśnia Ziemiec w rozmowie z „Super Expressem” tuż przed zabiegiem. -To standardowe działanie, starą skórę trzeba wyciąć. Nie ukrywam, że boję się tej operacji. Za dwa tygodnie mają zdjąć szwy a potem czeka mnie rehabilitacja - dodaje.
Dziennikarz ma nadzieję, że to już ostatnia operacja, dzięki której będzie już mógł normalnie funkcjonować. Niestety musi za nią zapłacić nie małe pieniądze.
-Tą operację muszę zrobić prywatnie, nie jest refundowana. Kosztuje kilka tysięcy złotych. Na szczęście ten rok żyliśmy oszczędnie, dobrze, że nie wyjechaliśmy na wakacje to mam odłożone pieniądze, więc dam radę -wyznaje.
Ziemiec do tej pory bardzo dzielnie znosił ból i operacje związane z poparzeniem ciała. Ponad rok temu poparzył się w pożarze, który wybuchł w jego mieszkaniu na warszawskim Ursynowie. Prezenter uratował wtedy przed płomieniami swoje dzieci. Rehabilitacja, opatrunki i lekarstwa, które przyjmował, wydawało się, że skutecznie pomagały Ziemcowi w powrocie do zdrowia. Wszystko wskazywało na to, że będzie dobrze i żadna operacja nie będzie potrzebna. Wydawało się, że specjalny kombinezon z silikonu chroni go skutecznie przed słońcem i pozwala się goić ranom. Mówiło się nawet, że jesienią wróci do pracy w TV Puls. Miejmy nadzieję, że ta operacja będzie ostatnim etapem jego powrotu do zdrowia.
Ziemiec wciąż walczy o zdrowie (galeria!)
2009-11-05
20:08
Dla Krzysztofa Ziemca (42 l.) czwartek był dniem kolejnej trudnej próby. Dziennikarz, który ponad rok temu został poparzony, przeszedł kolejną operację. Jego dłonie zostały poddane przeszczepowi skóry. Ziemiec nie ukrywa, że bardzo boi się takich operacji.