Herbuś oszukała dzieci z Otwocka

2008-11-27 7:00

Jak to pozory mylą. Niewinna Edyta Herbuś (27 l.) okazała się niezłą spryciulą. Wykorzystała swoje nazwisko tylko po to, żeby zarobić na dzieciach chcących nauczyć się tańca. Zajęcia trwają, ale do tej pory nikt nie widział na nich Edyty!

Edyta Herbuś i tancerz Tomek Barański założyli szkółkę „Dance Revolution” w podwarszawskim Otwocku. Z plakatów wynikało, że można będzie nauczyć się tańczyć pod okiem gwiazdy.

Trudno się więc dziwić, że wywołało to poruszenie – głównie wśród dzieci. Któż by nie chciał poznać osobiście takiej znanej tancerki? Liczyli też na to rodzice, którzy zapisywali na kurs swoje pociechy. Niestety, Edyta nie pojawia się na zajęciach.

– Pani Edyta nie uczy mojej córki, a byłby to dla Marysi dodatkowy impuls – żali się „Super Expressowi” Bogumiła Mrówka, jedna z mam.

– Chciałabym, żeby uczyła mnie pani Herbuś – dodaje jej córka Marysia (9 l.).

Ale rozgoryczeni są nie tylko rodzice. Nawet pan Mietek, dozorca, skarży się, że nie widział tam gwiazdy.

– Ani razu nie widziałem tutaj tej Herbusiowej, a zajęcia odbywają się od września – kręci głową pan Mietek.

W szkółce tańca Edyty panuje też niezły bałagan. Grafik zamieszczony w Internecie informuje, że zajęcia odbywają się w Liceum Ogólnokształcącym im. Gałczyńskiego w Otwocku. Jak się okazuje, szkółkę odnaleźliśmy kawałek dalej – w Szkole Podstawowej nr 12... Ten sam grafik nie uwzględnia w ogóle obecności Edyty. Jednak pracujący tam instruktorzy są odmiennego zdania.

– Edyta pojawia się tutaj i prowadzi zajęcia – idzie w zaparte Ala Piasecka, jedna z instruktorek.
Rodzice nie mają wyjścia. Płacą po 90 zł za miesiąc. Nie mogą przecież odmówić swoim pociechom nauki tańca. No cóż, może nie pod okiem gwiazdy, ale zawsze rumby się nauczą!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają