Za nami kolejna porcja emocji z show Kuchenne Rewolucje. W 13. odcinku 7. serii programu Magda Gessler odwiedziła Elbląg, by tam pomóc właścicielowi restauracji Viki Lektiko. Trudna do zapamiętania nazwa to nie jedyny problem jej szefa. Szybko wyszło na jaw, że w lokalu panuje brud, smród i nie ma tam co zjeść!
Mogło być jeszcze gorzej? Okazało się, że tak, bo właściciel nie szanował swoich klientów! - Wieśniaki je***ne, wszystko niedobre było. Mięso gumowe... eksperci - marudził, gdy jego gościom nie smakowało jedzenie.
Oczywiście Magda Gessler też pokazała, co potrafi i po raz kolejny udowodniła, że ma ostry język. Bez oporów przeklinała przy właścicielu, wytykając mu wszystkie błędy. - Ja p***dolę, ohyda, wstyd! Kupujesz sobie fioletowe buty i koszule, ale nie kupujesz podstawowych rzeczy do kuchni. Jak pomyślę, że tu jadłam, to mi się słabo robi. To największy syf, jaki widziałam w "Kuchennych rewolucjach"! - krzyczała Gessler.
Gessler uratowała restaurację?
Niestety, właściciel lokalu nie wziął sobie słów Magdy do serca i gdy ta wróciła po 3 tygodniach sprawdzić, co zostało z jej rewolucji, okazało się, że... nic! Do tego właściciel i pracownicy ją okłamali, mówiąc, że rozdali gościom gratisowe szprotki!
- Ja się nie mogę podpisać pod tą rewolucją. Wszystko, czego tknę, jest robione po twojemu, a nie po mojemu. Dziękuję panom. Nie mogę się podpisać, bo bym umarła ze wstydu - powiedziała na koniec Magda Gessler.
Co sądzicie o zachowaniu Magdy Gessler i właściciela lokalu? Byliście kiedyś w Viki Lektiko?