Niedawno o swoim odejściu z serialu poinformowała Barbara Bursztynowicz. Aktorka w mediach społecznościowych napisała, że po 27 latach zdecydowała się odejść z "Klanu". Większość fanów produkcji była w szoku i próbowała namówić Barbarę do zmiany decyzji. Na nic się jednak to nie zdało. Kiedy fani "Klanu" przetrawili decyzję tej aktorki, w sieci pojawiła się nowa plotka. Tym razem z serialem "M jak miłość" miała pożegnać się Dominika Ostałowska. 53-latka w mediach społecznościowych dodała wpis, w którym wprost napisała, że jej fani już więcej nie zobaczą jej w serialu TVP2.
Zobacz też: Szok! Dominika Ostałowska ODCHODZI z "M jak miłość"! Kultowa postać Marty zniknie z serialu
To dlatego Dominika Ostałowska odeszła z "M jak miłość"
Dominika Ostałowska w swoich mediach społecznościowych napisała, że praca na planie serialu przyniosła jej wiele radości. Czasami było ciężko, ale ogólnie przeważało więcej dobrych chwil.
To były piękne chwile, było wiele radości i satysfakcji, ale bywało też czasem bardzo ciężko, i za te momenty wspólnego wspierania się i wzajemnego darowania sobie dystansu i poczucia humoru jestem wdzięczna najbardziej - możn było przeczytać w sieci.
Większość internautów nie kryła swojego rozgoryczenia decyzją Dominiki Ostałowskiej. Niedawno dziennikarze portalu pudelek.pl postanowili dowiedzieć się, dlaczego aktorka zdecydowała się odejść z serialu. Jak wyjawił im informator pracujący na planie produkcji, Ostałowska już długo zastanawiała się nad odejściem.
Dominika od dawna czuła się traktowana przez produkcję "M jak miłość" po macoszemu. Narzekała, że od kilku lat jej bohaterka jest tłem dla innych bohaterów, a jak się już pojawia, to najwyżej raz na kilka odcinków. Miała poczucie, że się marnuje i nie rozwija, bo dla scenarzystów ważniejsi są nowi dużo młodsi bohaterowie. Zabolało ją, że nie pojawiła się nawet w nowej wersji czołówki, co tylko jej jasno i oficjalnie pokazało, gdzie jej miejsce w szeregu. Krótko mówiąc, czuła się gdzieś na marginesie. A uważała, że jako Mostowiaczka z krwi i kości, która była w serialu od początku, będzie godnie traktowana. W końcu wiele dla tego serialu poświęciła i przestała otrzymywać ambitne role jak w latach 90. - powiedział portalowi pudelek.pl informator z planu "M jak miłość".
Według ustaleń dziennikarzy Ostałowska miała być tylko tłem dla innych aktorów spełniających się w serialu. Na dodatek gwiazdy miał nikt nie zatrzymywać. Zdecydowała się odejść i odeszła.
Dominika zrobiła bilans zysków i strat. Doszła do wniosku, że serial ja ostatnio tylko ograniczał, bo od dawna nie przynosił korzyści majątkowych, dla których warto by dalej robić dobrą minę do złej gry. Choć była już jego tłem, musiała z producentami konsultować każdą zmianę wizerunku czy różne decyzje zawodowe. Np. granie dalej w "M jak miłość" wykluczało, by zagrała główną rolę w jakimś konkurencyjnym niekończącym się serialu. A ona jest żądna nowych wyzwań i wierzy, że jak oficjalnie odetnie się grubą kreską od Marty, to nowe role posypią się jak z rękawa. Na razie nie ma nic na oku, skupia się teraz na teatrze i mówi, że jest cierpliwa - powiedziała osoba pracująca na planie.
Zobacz też: Jak usuną Martę z "M jak miłość"? Możliwości jest sporo. Fani obawiają się najgorszego
Zobacz naszą galerię: Dominika Ostałowska odchodzi z "M jak miłość"