Witold Paszt tak kochał swoją żonę, że nie wyobrażał sobie bez niej życia. Muzyk nie mógł narzekać na brak powodzenia u kobiet, ale nigdy nie zwrócił uwagi na żadną inną, nawet wtedy, gdy mijały kolejne lata od śmierci Marty. Swoją miłość skoncentrował na córkach i wnukach. Był bardzo dumnym dziadkiem i chętnie chwalił się tym w sieci.
Witold Paszt zmarł dzień po 4. rocznicy śmierci swojej ukochanej. Chciał spocząć tuż przy Marcie, którą wcześniej pochowano w jej rodzinnym grobie. Super Express dowiedział się, że jego ostatnia wola została spełniona. Urna z prochami żony Witolda Paszta została wyciągnięta z wcześniejszego miejsca pochówku. Przewieziono ją i pochowano w okazałym kamieniu nagrobnym, w którym w piątek, 18 marca, spoczął Witold Paszt.
Małżonkowie przeżyli razem ponad 50 lat w ogromnym szacunku i przez cały czas darzyli się wielką miłością. Prawie rok po śmierci Marty w rozmowie z Super Expressem Witold Paszt powiedział, że żona była jego aniołem i że chyba już nigdy nie będzie gotowy na nową miłość. Cały poruszający wywiad przeczytacie tutaj: ZOBACZ.
W piątkowe popołudnie urna z prochami Witolda Paszta została złożona na Cmentarzu Komunalnym w Zamościu. W ostatniej drodze towarzyszyły mu córki, zięciowie i wnuki oraz przyjaciele, fani i mieszkańcy miasta. Na uroczystości pojawili się także Rafał Brzozowski i prezes TVP - Jacek Kurski.
Na zamojski cmentarz wjechała flotylla motorów, w tym jednoślad, który niegdyś należał do muzyka. To właśnie na nim zięć przywiózł urnę z prochami Witolda Paszta. Koledzy z grupy Vox, w hołdzie zmarłemu koledze zaśpiewali piosenkę "Jak słońce". Gwiazdora specjalnym przemówieniem pożegnał także prezydent miasta Andrzej Wnuk.
Dla Witolda Paszta przygotowano honorowe miejsce w centralnej części cmentarza. Był dumą Zamościa, więc zdecydowano, że jego kwatera będzie się wyróżniać. Pochowano go w okazałym kamieniu nagrobnym, razem z ukochaną żoną, a kochające się małżeństwo spoczęło razem na wieki.
Zobaczcie niżej zdjęcia, które wyciskają łzy z oczu.