Wieloryb, czyli przypadek obiektywny - recenzja książki

2010-08-11 4:00

Ta książka po prostu cieszy. Ale początki z Wielorybem były trudne.

Gdy przeczytałam w przedsłowiu autorstwa Marka Zaleskiego, że jest to "raptularz mediumicznej globtrotterki wycinającej maczetą swoją ścieżkę w gąszczu znaków danych przez nie wiadomo kogo" ścierpła mi skóra.

Na szczęście zbiór 90 miniopowiadań pani Agnieszki jest stanowczo lepszy od wspomnianego przedsłowia. Tytułowy Wieloryb prowadzi nas w zakamarki Krakowa, inne małe formy wiodą nas do Ameryki i na wieś pod Kazimierzem. Wszystko jest okraszone doskonałym dowcipem, dystansem, miłością do małych rzeczy i wielką radością życia...

A. Taborska, "Wieloryb, czyli przypadek obiektywny", Wyd. Czarne

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają