W jednym z ostatnich wywiadów Paris wyznała:
- Nigdy nie zakładam dwa razy tej samej rzeczy. Nie ma wyjątków. Są ubrania, do których mam sentyment, ale mam też swoje zasady i jedna z nich brzmi - co miałam już raz na sobie, ląduje w szafie. Nie mogę sobie po prostu pozwolić na pokazanie się dwa razy w tym samym.
Co więc Hiltonówna robi z tymi "znoszonymi" ciuchami, których już na siebie nigdy nie założy?
- Staram się oddawać moje ubrania przyjaciółkom i znajomym, które mają mniejszy biust. Sama nie mam dużych piersi, więc w Los Angeles niewiele dziewczyn ma szansę się załapać na moje ciuchy. Próbuję jednak robić tak, by nigdy prawie nowe ubrania nie trafiały do śmietnika.
No cóż - prawdopodobnie gdyby ktoś z nas mógł się załapać na mały transport ciuchów od Paris, mógłby zrobić na tym interes życia. A tak, pozostaje jedynie pozazdrościć. Bo kto bogatemu zabroni?