Sytuacja miała miejsce podczas imprezy charytatywnej w Londynie, której jednym z organizatorów był narzeczony gwiazdy, Doug Reinhardt (24 l.). Już przy wejściu Hilton została otoczona przez tabun fotografów i operatorów kamer, dlatego czym prędzej czmychnęła do toalety, w której siedziała przez ponad 20 minut.
- Nie spodziewałam się aż takiego zainteresowania moją osobą. Przyszłam do klubu, żeby wspierać Douga, tymczasem wszyscy się na mnie od wejścia rzucili. Jedna z kamer uderzyła mnie w twarz, dlatego musiałam coś zrobić! - tłumaczyła się po całym zdarzeniu Paris.
Dla Paris sprint do toalety to jednak żadna nowość. Kiedyś schowała się w WC przed ochroniarzami imprezy, na którą weszła bez zaproszenia. Gdyby w przyszłości Hilton zwiała na przykład sprzed ołtarza, doskonale już wiadomo, gdzie jej szukać. Praktyka czyni mistrza.