O tym, że Ewa Demarczyk ma nowy nagrobek w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie pisaliśmy jako pierwsi. Pomnik jest bardzo oryginalny i nie wszystkim się podoba. Do krytyków należy m.in. ostatni partner artystki, Paweł Rynkiewicz, który wcześniej także niepochlebnie opisywał to co dzieje się na grobie jego ukochanej. Teraz dolał oliwy do ognia.
- PASTYLKA... Wyjątkowo samochwalcze dwumetrowe koło. Z wpisanym w swój okrąg elementem pielęgniarskiego czepka. Zimny zestaw bieli, szarości i czerni. Mam wrażenie, że wykorzystano istniejący już i odrzucony przez innego zamawiającego projekt na 90 urodziny krakowskich zakładów farmaceutycznych POLFA. Ale dlaczego musi się pod nim podpisywać Ewa Demarczyk? Skąd ten chłód pomnika, gdy dotyczyć miał przecież Artystki tak wrażliwej i szczególnie wiarygodnie przekazującej, najgłębsze człowiecze emocje. Nagrobek, który wyrósł na cmentarzu Rakowickim, to wielka i zawstydzająca pomyłka tych, którzy o tym zadecydowali. Nie mam z tym nic wspólnego i nie mam też cienia wątpliwości, że Ewa nie zaakceptowałaby tak megalomańskiego „dzieła”. To dla mnie przykre i bolesne, ale nie mam na to wpływu. Odsunięto mnie od takich decyzji - napisał Rynkiewicz na Facebooku.